Wyśmienite powitanie
Powrót na kolejny obiekt, a więc Wiosna 2018 wita boisko boczne przy ulicy Konwiktorskiej. Znów będzie to poligon starć pomiędzy dwoma najniższymi ligami, a w swoim debiucie ekipa HAYS podejmowała TOYOTA Material Handling.
Pomarańczowi chcieli jak najszybciej zapomnieć o poprzednim (mocno nieudanym sezonie), ale tym razem musieli zaakceptować wygraną rywali. Brakowało bowiem innej opcji w ataku. Krzysztof Gąsiewski dwukrotnie wykorzystał błędy „świeżaków” i dał się faulować w polu karnym. Dwukrotnie także się nie pomylił, a na dodatek fenomenalnie dograł piłkę do Mateusza Osińskiego. Starali się coś namieszać Dariusz Andrzejewski i Mariusz Krzciuk, obronę pilnował Wojciech Lewandowski, ale ostatecznie TOYOTA MH nie była w stanie strzelić więcej goli niż rywale.
HAYS wszedł w ELIT V Ligę z drzwiami i futryną. Beniaminek zagrał zupełnie bez kompleksów, dość pewnie dominując przez większość spotkania. Warto więc zacząć od tego, co robili najgorzej. Muszą się przyzwyczaić do lekkiego odpuszczenia w obronie. Faulowali bardzo mało, ale za to w polu karnym. Przechodząc natomiast do tego, co nam się podobało: wymieniający się pozycjami atak, oddawanie uderzeń z dystansu i twarda obrona. Zbigniew Supeł i Jacek Bogusiewicz doskonale rozumieli się po atakowanej stronie boiska, a ich koledzy zapewnili odpowiednie wsparcie. Zbigniew popisał się piękną bramką w samo okienko i być może zobaczymy go w głosowaniu na bramkę tygodnia. HAYS zagrał bardzo dobre spotkanie, doskonale rozpoczyna sezon i sięga po 3 punkty!
Plusy:
- Zbigniew Supeł. Chociaż mogło się wydawać, że w ataku to ktoś inny gra pierwsze skrzypce, to Zbigniew także stał się głównym aktorem tego widowiska
- Krzysztof Gąsiewski. Myślisz TOYOTA, mówisz Krzysztof. Ciężko sobie wyobrazić ofensywę tego zespołu bez niego. Niczym weteran wykorzystywał najmniejsze błędy rywali
- Ofensywa HAYS. Gdy jeden zawodnik dostawał krycie, natychmiast koledzy grali na innego, który doskonale wypełniał rolę swojego poprzednika
Minusy:
- Głupie błędy. O golach kilka razy zadecydowały błędy obrony
Zawodnik meczu: Jacek Bogusiewicz [HAYS]
Dwa gole, oba sprzed pola karnego. Jacek często brał grę na siebie i zapewniał kolegom dość dużo miejsca w okolicach pola karnego.