Jeżeli zawodnicy COMPENSA Życie mieli jakiś plan na dzisiejszy mecz, to już w 4. minucie spalił on na panewce po strzale Bartosza Farbiszewskiego. Bartosz wykazał się zabójczą skutecznością zdobywając dodatkowo gole w 5. i 7. minucie, szybko kompletując hat-tricka, ale na tym się nie zatrzymał. PANASONIC kontrolował przebieg dzisiejszego meczu sukcesywnie zdobywając pola i zyskując kolejne okazje do strzelenia bramek. Jedną z takich szans miał Grzegorz Marchewka lecz jego strzał z dystansu z 18. minuty trafił w spojenie, a głośny brzdęk temu towarzyszący uświadomił Białym, że to nie przelewki.
Zawodnikom COMPENSA Życie zajęło trochę czasu, by odzyskać spokój oraz skuteczność. W pierwszej połowie stać było ich tylko na dwa trafienia. Dużo lepiej grali za to w następnych dwudziestu minutach, nabrali pewności siebie i bez kompleksów starali się pokazać zawodnikom PANASONIC, że nie są chłopcami do bicia. W okolicach 30 minuty pod bramką, świetnie dzisiaj dysponowanego Krzysztofa Matysiaka, zrobiło się naprawdę gorąco i tylko jego umiejętności uchroniły Elektroników przed stratą większej ilości bramek. Wyróżnić należy postawę Rafała Kamińskiego który starał się i walczył cały mecz o każdą piłkę, a po ostatnim gwizdku sędziego z boiska schodził z 3 golami.
Plusy:
- Ładne, szybkie akcje
- Ofensywny futbol, dużo goli
Minusy:
- Początkowa niemoc piłkarzy COMPENSA Życie
Zawodnik meczu: Bartosz Fabiszewski [PANASONIC]
Sprawił, że obrona rywali wyglądała jak ser szwajcarski, a dzięki swojemu instynktowi strzeleckiemu bardzo ułatwił swojej drużynie zwycięstwo.