Skromnie na początku, bogato w końcówce
COMPENSA Życie po raz drugi z rzędu gubi punkty - tym razem ku uciesze zawodników Auto Partner S.A.
Pierwszym mocnym uderzeniem, na początku premierowych 20 minut gry była bomba Stanisława Makosza, która bez wątpienia zaskoczyła Piotra Sanikowskiego - uratowała go jedynie poprzeczka i centymetry, które dzieliły piłkę od przekroczenia linii bramkowej. Prawdziwa ofensywa samochodziarzy narodziła się jednak dopiero w końcówce pierwszej połowy, kiedy na pięć minut przed gwizdkiem wynik otworzył Łukasz Kawalec. Asystował on również przy ostatnim golu w tej części spotkania - tym razem uderzał Grzegorz Kostrzewa. Dzięki niemu Granatowi zeszli na przerwę z pewnym, dwubramkowym prowadzeniem.
Ostatnia część spotkania była dużo bardziej emocjonująca - niestety, nie tylko przez padające gole, choć ich również nie zabrakło. Na 10 minut przed końcem spotkania Partnerzy grali z bardzo wysoką, pięciobramkową przewagą i swobodnie kontrolowali mecz - Ubezpieczyciele byli bez szans w konfrontacji z ich linią obrony. Niestety, w wyniku nieporozumienia na boisku dwóch zawodników Samochodziarzy zbyt poniosły emocję i zostali ukarani żółtymi kartonikami oraz minutami spędzonymi przy linii bocznej. Mimo to Biali byli wciąż bezsilni - nawet grając z drużyną osłabioną o aż dwóch zawodników nie byli w stanie zdobyć kontaktowej bramki. Co ciekawe, udało im się to dopiero na dwie minuty przed końcem meczu, kiedy obydwa teamy grały już w pełnych składach. Honor Ubezpieczycieli uratował Kamil Śliwiński.
Plusy:
- grad goli w drugiej połowie zapewnił ciekawe widowisko
- Partnerzy ewidentnie są w formie…
Minusy:
-…jednak czasem muszą lepiej trzymać nerwy na wodzy.
Zawodnik meczu: Łukasz Kawalec [Auto Partner S.A.]
Pięć bramek, dwie asysty - sukces to głównie jego zasługa!