Powrót w wielkim stylu
Po długiej nieobecności na naszych boiskach w końcu zawitała ekipa LeasePlan - na pewno dobrze zapamiętają ją gracze InPost.
Pierwsze minuty spotkania zostały rozegrane w bardzo szybkim tempie, mimo skromnego składu ekipy Paczkomatów. Przed 4. min. gry tablica wskazywała już wynik 2:1 dla Leasingowców - pomiędzy uderzenia Kamila Bazyla i Grzegorza Rozłuckiego wstrzelił się Leszek Łoboda. Niespełna cztery minuty później Kamil Bazyl zszedł z piłką z prawego skrzydła w okolice pola karnego, dograł do Grzegorza Rozłuckiego a ten dopisał do swojego konta drugie trafienie. Niecałe 60 sekund później pozazdrościł mu Kamil, który dorzucił czwartą bramkę dla swojej ekipy. Na dwie minuty przed końcem Kamil popisał się kolejnym, rewelacyjnym zagraniem, kiedy zdobył trzeciego gola uderzając bezpośrednio z narożnika boiska - okazuje się, że strzał z zerowego kąta również nie robi na nim większego wrażenia. Na koniec połowy bramkę do szatni zaserwował po raz kolejny Leszek Łoboda, jednak Paczkomaty wciąż grały z dużą, trójbramkową stratą.
Ostatnie 20 minut gry to kontynuacja show Kamila Bazyla i Grzegorza Rozłuckiego. W ich wzajemny pościg o największą ilość bramek dla swojego zespołu. Tylko raz przerwał im Piotr Zawadzki, jednak ostatecznie Leasingowcy bez problemu dobili do dwucyfrówki. Trzeba jednak przyznać, że Paczkomaty robiły co mogły, żeby zapobiec takiemu stanowi rzeczy. Na sześć minut przed końcem spotkania udało im się w niecałe 60 sekund zmniejszyć stratę o dwie bramki, jednak wciąż tracili ich aż cztery. Szkoda, że nie stawili się w pełnym, mocnym składzie - wtedy na pewno toczyliby dużo bardziej zacięty bój.
Plusy:
- leasingowcy nie biorą jeńców: długa nieobecność była chyba spowodowana bardzo intensywnym treningiem, którego efekty teraz można podziwiać
- walka Paczkomatów: Czarne koszule do samego końca próbowały zapobiec katastrofie
Minusy:
- wybrakowany skład Paczkomatów: to główna przyczyna tak wysokiej porażki
Zawodnik meczu: Grzegorz Rozłucki [LeasePlan]
Strzelił o jedną bramkę więcej, niż Kamil Bazyl - w nagrodę dostaje tytuł MVP.