Plusy:
+ Pierwsza połówka nikogo nie skreślała, dając szansę na wygranie spotkania obu zespołom. Pokusilibyśmy się nawet o stwierdzenie, że to Eternis był w lepszej pozycji przed drugą połową, gdyż mieli szerszą kadrę oraz jedną bramkę przewagi nad przeciwnikiem, a Aleksander Bendkowski rozrzucał piłkę w niewyobrażalny wręcz sposób. Tak to już bywa w futbolu, że sytuacja może się zmienić o 180 stopni w zaledwie kilka minut
+ Świetne odrodzenie w drugiej części spotkania w wykonaniu ekipy BIC. Genialne kontrataki rozdzierały defensywę przeciwnika, a kończący akcje Mateusz Kozieł czy Patryk Gorgol byli tego dnia bezlitośni
+ Na uznanie zasługują bramkarze obu zespołów: w Eternis - Michał Staniszewski, który niczym Gabor Kiraly pokazał, że między słupkami czuje się najpewniej. Słychać było pod całym balonem jego zagrzewanie kolegów do odrobienia strat. Natomiast po drugiej stronie świetnymi wprowadzeniami piłki mógł poszczycić się Robbie Hasert, któremu udało się nawet zaliczyć asystę
Minusy:
- Szkoda, że w drugiej połowie zobaczyliśmy tak jednostronne przeprowadzanie akcji, gdyż pierwsza część tego nie zapowiadała
- Mecz pokazał, że przed obroną zespołu Eternis jeszcze dużo pracy, niekiedy pojawiały się tutaj wręcz dziecinne błędy w ustawieniu, które odkrywały znaczną część boiska
- Wyszło również, kto jest lepiej przygotowany kondycyjnie - BIC przewyższał znacznie w tym aspekcie swoich przeciwników