Boska ręka nie pomogła
Wydawało się, że debiutująca w naszych rozgrywkach ekipa PRETIUS zapewni sobie kolejny komplet punktów po starciu z Taxify, jednak decydujące okazały się dramatyczne ostatnie sekundy spotkania.
Sam mecz już od pierwszych chwil pokazywał, że walka będzie zacięta - już w 4. minucie debiutujący Damian Kalista sam przejął piłkę i otworzył wynik, 120 sekund później odpowiedzieli mu Łukasz Majcher i Mateusz Materna. Damian również nie pozostawał dłużny, dzięki czemu przed pierwszymi 10 minutami gry wynik znów był wyrównany. Po szybkich czterech golach na tablicy zapanowała stagnacja, która pomimo usilnych starań zawodników obydwu drużyn utrzymała się przez następnych kilkanaście minut.
Została ona przełamana dopiero w drugiej połowie, kiedy Kuba Zawadzki swoim golem z praktycznie zerowego kąta znów wyprowadził Przewoźników na prowadzenie. Po raz kolejny reakcja Informatyków była natychmiastowa - po niecałych 60 sekundach Bartosz Zacharuk znów doprowadził do wyrównania wyniku. Czasu było coraz mniej, zawodnicy w białych koszulkach posiłkowali się bardzo szeroką ławką rezerwowych, która pozwalała na bardzo efektywne zmiany, jednak chwilę później znów przegrywali, po 7 minutach ostatniej części spotkania znów pokonał ich Damian Kalista. Po kilku minutach usilnych starań niezmordowani Biali znów doprowadzili do wyrównania wyniku po dobitce Wojciecha Królikowskiego, na 3 minuty przed końcem spotkania. Dramat miał się dopiero rozpocząć: do końca spotkania zostało kilkadziesiąt sekund, dośrodkowanie w pole karny jednego z graczy Przewoźników wybija Sebastian Fituch - niestety, dokonał tego przy pomocy prawej ręki. 40 minut wysiłku zweryfikował wykonywany przez Rafała Kamińskiego, który ostatecznie pozbawił Informatyków marzeń o kolejnym komplecie punktów.
Plusy:
- bardzo wyrównane spotkanie, rozstrzygnięte w jego ostatnich sekundach
- widowiskowe bramki
Minusy:
- zagranie ręką, które zweryfikowało całe spotkanie
