Pokaz prawdziwie drużynowej gry? PGE S.A. prezentuje
Plusy:
+ Czerwoni przypominali Atletico Diego Simeone. Z jedną różnicą - ładniej grali w piłkę. Poza tym wyglądali na oddaną sobie bandę, gdzie każdy każdego motywował. Nie było zawodnika, który nie wiedziałby co ma robić na boisku. Starali się jeden za drugiego, będąc przy tym znakomicie zorganizowani piłkarsko. Zarówno w obronie, jak i w ataku
+ Obiecujący początek nie był tylko świetnym wejściem w mecz (piękne trafienia z woleja po długim rogu Grzegorza Marchewki i Pawła Stępnia). W dalszej fazie spotkania oglądaliśmy pokaz piłkarskiej jakości ze strony Energetyków. Najlepsze uwypuklenie tego zobaczyliśmy przy akcji na 6:1, kiedy cztery podania fenomenalnie rozmontowały defensywę Niebieskich
Minusy:
- Wspomniane trafienie „Marchewy” rozbudziło nasze apetyty na zacięty i wyrównany mecz. Na tym golu jednak skończyły się argumenty Elektroników w czwartkowym starciu. Nie potrafili zerwać ze schematem swoich akcji, co nie mogło przynieść zwycięstwa. Odnosiło się również wrażenie, że PGE S.A. kiedy chciało, to nie miało większych problemów ze stwarzaniem dogodnych okazji