Portugalska żegluga łapie pomyślne wiatry
Portugalczycy po ostatniej porażce z ekipą DSV bardzo chcieli tym razem dopisać do swojego konta 3 punkty. Komputerowi specjaliści natomiast po ostatnim świetnym meczu, w którym przebudzili się w drugiej połowie, na fali sukcesu chcieli zatopić portugalską żeglugę.
Od początku mecz miał świetną dynamikę. Najpierw Mikołaj Raczyński po rajdzie prawą stroną pokonał Ricardo Oliveira, ale już po niecałej minucie Fernando Ramos wyłożył futbolówkę Marco Reisowi, który nie miał większych problemów ze skierowaniem jej do siatki. To, co było widoczne gołym okiem to fakt, że zawodnicy ACER nie ustępowali ich rywalom z Półwyspu Iberyjskiego pod względem wyszkolenia technicznego. Zagrania piętą, dryblerskie popisy, nawet rzuty rożne wykonane tzw. Raboną… ten mecz przesiąkał piłkarską magią.
W 10. minucie Fernando Ramos wyprowadza zespół MOTA-ENGIL na prowadzenie. Komputerowcy nie ustępowali i po chwili ponownie był remis, Adrian Nowak mocnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Na zakończenie pierwszych 20 minut Joao Saracho oddaje strzał z ponad połowy boiska, złe ustawienie bramkarza i na przerwę Portugalczycy schodzili z uśmiechem na twarzy.
Druga odsłona to popis szczególnie jednego zawodnika, Duarte Aranjo skompletował w drugich 20 minutach hat-tricka i przypieczętował zwycięstwo Pomarańczowych. Duarte pierwszą bramkę zdobył chwilę po wznowieniu gry, następnie mieliśmy raczej spokojny okres gry. Gdy komputerowi specjaliści zrozumieli, że nieubłaganie ucieka im czas, podwoili ataki. Gol Rafała Bryka został, jednak natychmiast zripostowany przez Aranjo… a gdy dwie minuty później Portugalczyk strzelił 3 gola, poirytowany całą sytuacją Michał Senkowski wziął sprawy w swoje ręce i pokonał Ricardo Oliviera.
Świetny mecz! Życzyłbym sobie więcej takich starć. Widać, że zawodnicy ACER z meczu na mecz coraz lepiej rozumieją się na boisku i może to niedługo zaowocować pięknymi zwycięstwami.
Damian Ambrochowicz