Plusy:
+ Do samego końca - W wielkim finale ELIT II Ligi pomiędzy tak wytrwałymi zespołami nie można było spodziewać się innego scenariusza, niż zażartej walki do ostatnich sekund. Najbardziej było widać to zwłaszcza w pierwszej połowie, gdzie obie ekipy walczyły bezustannie w środku boiska, przez co nie widzieliśmy wielu okazji do zdobycia bramek. W drugiej połowie, gdy gra się nieco otworzyła, mogliśmy doświadczyć szaleńczej pogoni GRUPY ZPR MEDIA za wynikiem i serii bombardowań na bramkę Bartosza Michalaka. Lepszego zakończenia sezonu nie można było sobie chyba wymarzyć
+ Jednoosobowa armia - Cała ekipa EY zagrała dzisiaj na bardzo wysokim poziomie, ale gdy w ofensywie nie kleiło się przez jakiś czas, można było przewidzieć, że za chwilę sprawy w swoje ręce weźmie Mateusz Paliszewski, który odnajdywał się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, nieważne co działo się wokół niego. To on w drugiej połowie w pojedynkę załatwił przeciwników, dodatkowo popisując się pięknym rajdem przez pół boiska przy jednej z bramek. Jeśli szukać elementu, który zrobił w tym meczu różnicę, to był to właśnie Mateusz
Minusy:
- Pierwsza połowa - W ciągu pierwszych dwudziestu minut mieliśmy do czynienia z "typowym meczem walki", a obaj bramkarze mogli przyciąć lekkiego komara między słupkami. Dopiero bramka Bartka Flagi nieco rozbudziła obie ekipy, ale prawdziwy rollercoaster czekał nas dopiero w drugiej połowie. Jest to delikatny minus, ale chyba najlepiej świadczy o tym, jak wyrównany poziom był pomiędzy obiema ekipami, które spotkały się w wielkim finale