Plusy:
+ Wielka niespodzianka - EULER HERMES zaskoczył wszystkich obecnych na boisku przy Międzyparkowej dzisiejszym zwycięstwem. Mimo faktu, że większość spotkania była prawdziwą obroną Częstochowy, to Niebieskim należy się wielki szacunek za postawienie się liderowi ELIT VIII Ligi i uzyskanie korzystnego rezultatu po iście Hitchcockowskim finiszu spotkania, w którym decydujący gol padł z ostatnich sześćdziesięciu sekundach
+ One-man army - Marcin Krzyżewski był dzisiaj prawdziwym bohaterem. W drugiej połowie przez pole karne EULER HERMES przechodziło prawdziwe tsunami połączone ze wstrząsami ziemi, ale Marcin zawsze wyciągał piłkę lecącą prosto do jego siatki. Trzynaście interwencji tylko uwydatnia jego osiągnięcia i sprawia, że jest głównym architetktem niespodziewanego sukcesu swojej drużyny
Minusy:
- Niepotrzebne nerwy - TRMEW OBRÓT rozpoczął drugą połowę od wyrównującej bramki i wydawało się, że po dość nędznej pierwszej połowie rozpocznie się festiwal bramek. Coś jednak zacięło się w pistoletach pierwszej linii Białych, przez co do gry zaczęła się wkradać nerwowość. Po kilku nieudanych próbach nikt nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za strzelanie, w polu karnym było zdecydowanie za dużo zabawy, a gdy w końcu ktoś podjął decyzję, na posterunku był Marcin Krzyżewski. Lider może sobie pluć w brodę, gdyż okazji było co nie miara
- Usypiająca pierwsza połowa - Początkowe dwadzieścia minut delikatnie mówiąc nie należało do najlepszych pierwszych połów w historii ELIT LIGI. Dużo niedokładności, praktycznie brak zagrożenia pod obiema bramkami, jedyna bramka zdobyta po rzucie karnym, niepotrzebnie sprokurowanym przez zawodnika TRMEW OBRÓT. Dobrze, że w drugiej połowie obie ekipy delikatnie się rozkręciły, więc nie musimy pisać jedynie o fakcie, że mecz się odbył