Strzał w "10" zawodników EULER HERMES
Do przerwy przegrywali 2:3, ale w drugiej połowie odrodzili się, strzelili aż osiem goli i zwyciężyli 10:3. W taki stylu ekipa EULER HERMES wygrała z drużyną EVOLUTION i sięgnęła po swoje w drugie w sezonie zwycięstwo w ELIT Ekstraklasie. Wynik nie odzwierciedla jednak tego, jaki trudny mecz przyszło rozegrać "ubezpieczycielom".
Najgoręcej w ich obozie było w przerwie - po 20. minutach Krzysztof Kaczor i spółka przegrywali 2:3. Szczególnie trudny okazał się dla nich ostatni fragment pierwszej połowy - Od 14. do 20. minuty - za sprawą Marcina Bilbina (dwa gole) i Roberta Paluchowskiego - stracili trzy gole i z boiska zeszli ze sportową złością.
Kilka mocnych słów sprawiło jednak, że po przerwie gospodarze zmobilizowali się i ruszyli do zmasowanych ataków. Szósty bieg wrzucił Maciej Pijewski, wspomniany już Krzysztof Kaczor oraz dzielnie ich wspomagający Marcin Ziółek. Choć bramkarz EVOLUTION Arek Filipiak wyczyniał w bramce cuda, o tak w drugiej części gry dał się pokonać aż ośmiokrotnie.
Jednak tytuł strzelca najładniejszej bramki spotkania wędruje do obozu przegranych 0 w 33. minucie Sylwester Babiarz pięknie przycelował w bramkę Marcina Krzyżewskiego. Otrzymał piłkę na lewej stronie boiska, uderzył ją prawą nogą, a futbolówkę zakręcił w ten sposób, że ta mięciutko przelobowała golkipera i zatrzepotała w siatce.
Rywale i koledzy z drużyny przekomarzali się, że z pewnością nie taki był jego pierwotny zamiar"Tak chciałem!" - bronił się z uśmiechem strzelec bramki.
PW