SIKA dogania liderów
W meczu na szczycie ELIT III Ligi spotkały się drużyny VIACOM i SIKA, a trzy punkty ostatecznie powędrowały na konto tych ostatnich.
W środowy wieczór doszło do niezwykle interesującego spotkania na szczycie na trzecim poziomie rozgrywek - starły się ze sobą dwa zespoły, które wygrały wszystkie swoje dotychczasowe spotkania.
Mecz idealnie rozpoczął się dla zespołu w żółto-czerwonych strojach. Już po pierwszej swojej akcji objął prowadzenie - Paweł Rosa wypuścił w bój Macieja Boguszewskiego, a ten z zimną krwią pokonał Grzegorza Hynka. SIKA poszła za ciosem i po zaledwie ośmiu minutach prowadziła czteroma bramkami. Jak przystało na lidera drużyny błyszczał Boguszewski, a dzielnie sekundowali mu Łukasz Chodowski i Rafał Charkiewicz. Viacom po pierwszych dziesięciu minutach wyglądał jak bokser po ciężkim nokdaunie, ale wtedy za sprawą strzelonego na raty gola Karola Króla złapali drugi oddech i niemal od razu uzyskali drugie trafienie za sprawą Michała Rajkowskiego, który gole strzela chyba nawet przez sen. Pokrzepieni złapaniem kontaktu z rywalem zawodnicy Viacomu odważnie zaatakowali, co zaprocentowało, gdyż na liście strzelców pojawiło się wkrótce nazwisko młodego Oliviera Tetkowskiego, a gdyby nie fantastycznie broniący Piotr Sztandur zapewne udałaby się im imponująca remontada jeszcze przed przerwą. Ostatni gwizdek w pierwszej połowie zastał zawodników przy wyniku 3:4.
Po zamianę stron doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi - w ciągu kilkudziesięciu sekund pika wpadła do siatki po obu stronach boiska - na gola Charkiewicza odpowiedział niezawodny Rajkowski i wciąż SIKA prowadziła tylko jedną bramką, wynik meczu wciąż był sprawą otwartą. Piłkarze w białych koszulkach mieli wielkie nadzieje na doprowadzenie do remisu, ale nadziewali się na kontry - dwie z nich w krótkim odstępie czasu wykończył Rosa i sytuacja zespołu z ulicy Domaniewskiej stała się bardzo trudna. Nadzieję przywrócił jeszcze im jeszcze na sześć minut przed końcem Krzywicki, a choć Viacom kończył mecz bez kontuzjowanego Rajkowskiego, Sztandur do końca musiał mieć się na baczności i raz po raz udowadniać swoje nieprzeciętne umiejętności.
Ostatecznie SIKA wygrała 7:5, dzięki czemu dogoniła swojego środowego rywala. Tyle samo punktów ma również, przy jednym meczu rozegranym więcej Grupa ZPR Media.
Zawodnik meczu: Piotr Sztandur [SIKA]
Bez jego wielu interwencji nie byłoby triumfu SIKA. Lider klasyfikacji bramkarzy potwierdził swoją klasę.
Piotr Nowicki