O pewne miejsce w grupie Mistrzowskiej
Hit. Inaczej nie można nazwać meczu ostatniej kolejki, który decydował o tym, która ekipa zagra w grupie Mistrzowskiej. Już przed spotkaniem dało się dostrzec, że zarówno zawodnicy PKO Bank Polski i WIKTOR są podwójnie zmotywowani i dadzą z siebie 200% normy.
Spotkanie rozpoczęło się w najlepszy możliwy sposób dla Niebiesko-Granatowych. Zdominowali środek pola, raz za razem przeprowadzali bardzo groźne ataki. Mimo kilku naprawdę najwyższej klasy interwencji Tomasza Zaręby, to po ośmiu minutach było już 3:0! Głównym argumentem znów okazał się niesamowity Oleg Lewicki, który najpierw cudownie asystował, a następnie popisał się instynktem prawdziwego napastnika, gdy z bliska dwukrotnie umieścił piłkę tuż przy słupku. Bankowcom ewidentnie pierwsza połowa nie szła. grali wolniej niż zwykle, popełniali za dużo błędów w obronie. W końcu jednak udało im się przebić przez obronę rywali, lecz Michała Urbaniaka powstrzymał świetnie interweniujący Daniel Kowalski. Przy strzale Adama Wielgołaskiego po cudownym podaniu Michała był jednak bez szans i wydawało się, że Finansiści rozpoczną pogoń. Co prawda po chwili zdobyli drugą bramkę (świetne uderzenie Pawła Eremenowicza), to przed tym jeszcze na listę strzelców wpisał się Adam Białapko i było pewne, że po przerwie Białe koszule czeka trudne zadanie.
Druga połowa do pewnego momentu nie zachwycała. Zamiast szybkiej wymiany piłek oglądaliśmy dużo niepotrzebnych fauli i stało się jasne, że na boisko wkradła się nerwowość. Do awansu było potrzebne tak niewiele, więc obie drużyny wolały postawić na siłę niż technikę. Gdy jednak sytuacja z faulami zrobiła się dość niebezpieczna po obu stronach, zawodnicy postanowili powrócić do gry w piłkę. Piąta bramka dla WIKTORa padła po cudownej indywidualnej akcji Piotra Kazimieraka, gdy to pewnie wszedł w pole karne, poczekał na bramkarza, po czym umieścił piłkę tuż obok niego. Natychmiastowo odpowiedział Adam Wielgołaski i chociaż Bankowcy byli w stanie doskoczyć nawet na dystanse jednego gola, to jednak cały czas kontrolę nad spotkaniem sprawowali gracze Budowlańców. Gdy jednak za sprawą świetnej gry duetu Paweł Eremenowicz i Adam Wielgołaski na minutę przed końcem zespoły dzieliła jedna bramka, to błąd popełniła obrona i do rzutu karnego podszedł Oleg Lewicki. Od tego zależało, czy ostatnie sekundy będą bardzo nerwowe, czy jednak dwubramkowe prowadzenie przekreśli losy meczu. Tomasz Zaręba rzucił się w dobrą stronę, lecz strzał okazał się zbyt mocny i Oleg tym samym przypieczętował miejsce WIKTOR w TOP4!
Zawodnik meczu: Oleg Lewicki [WIKTOR]
Kolejny świetny mecz w jego wykonaniu. Znów pokazał pełny wachlarz swoich zagrań w ataku, do tego bardzo często angażował się w defensywę. Karny w ostatniej minucie pokazał, że ma nerwy ze stali.