Elektronicy demolują po raz kolejny!
W 3. kolejce ELIT III Ligi B spotkały się drużyny, które po dwóch meczach miały na koncie komplet punktów – SAMSUNG oraz Kantar TNS. W bezpośrednim starciu lepsi okazali się specjaliści od sprzętów elektronicznych, zwyciężając bardzo wysoko.
Pierwsza oznaką, że nie będzie to dzień ekipy ze Wspólnej, był gol z 2. minuty Piotra Lisieckiego. Kolejne fragmenty gry utwierdzały nas w przekonaniu, że będzie to mecz do jednej bramki. „Biało-Różowi” mieli duże problemy ze stwarzaniem dogodnych sytuacji podbramkowych, ponieważ Niebiescy mocno zagęścili środek pola. Późniejsi zwycięzcy byli także lepiej przygotowani fizycznie. Bramkę na 2:0 zdobył Bartek Cempa, który niestety kilka minut później musiał opuścić boisko ze względu na uraz stawu kolanowego. Następnie Karol Chodkowski pokonał Jakuba Rutkowskiego z rzutu wolnego. Przed przerwą do bramki golkipera zespołu Kantar TNS trafiali ponadto: ponownie Karol Chodkowski oraz Mateusz Sobotka.
W drugiej połowie obraz meczu nie uległ zmianie. Bardzo komfortowo na murawie czuł się Piotr Lisiecki, kolportujący mnóstwo piłek do partnerów, kreatywnie stwarzając im sytuacje sam na sam. Dwie z nich zostały zamienione na gole – przez Adriana Strąka i i Karola Chodkowskiego. Zdecydowana większość bramek dla Samsunga padała po przejęciu futbolówki w środku pola i wyjściu trzech zawodników do przodu. Byli nimi najczęściej wspomniani wyżej Lisiecki - Strąk - Chodkowski. Drugi z nich tylko w drugiej połowie odnotował hat-tricka, a ostatni z dorobkiem strzeleckim zatrzymał się – albo raczej zatrzymał go czas trwania meczu – na czterech trafieniach. Gola strzelił także Grzesiek Soszyński. Niebiescy po trzech meczach mają komplet dziewięciu punktów, a także imponujący bilans bramkowy 25:2! Te liczby oraz styl gry stawiają ich w roli murowanego kandydata do awansu o poziom wyżej.
Zawodnik meczu: Piotr Lisiecki [SAMSUNG]
Najlepszy z najlepszych wśród zwycięzców. Liczba jego otwierających podań oscylowała zapewne w okolicach dwukrotnie wyższej, aniżeli liczba strzelonych przez jego zespół goli. Udowodnił, że z piłką przy nodze czuje się fantastycznie, czego potwierdzeniem była bramka i dwie asysty.