Dobra tylko końcówka
Chociaż VENTURE Industries do tej pory wygrali tylko raz (i to w pierwszej kolejce), to jednak w ostatnich kolejkach ich gra stoi na najwyższym poziomie i stanowią trudną przeprawę dla każdego rywala. Lionbridge natomiast zamierzali wykorzystać potknięcie innych zespołów czołówce i włączyć się do walki o mistrzostwo.
Chociaż na pozostałych boiskach ekipy z powodu nadchodzącego długiego weekendu pojawiały się w okrojonych składach, to na boisku A obie drużyny były w swoich wyjściowych garniturach i z trzema rezerwowymi! Od razu było widać, komu naprawdę zależy na grze w piłkę. Jednak w tym przypadku ilość zawodników wcale nie oznaczała jakości widowiska, gdyż przez sporą część pierwszej połowy oprócz sytuacji. po których padły bramki, nic się nie działo. Wiele podań było zbyt mocnych i niedokładnych, a strzały z dobrych pozycji bardziej można by zaliczyć jako wykop w rugby.
Po stronie Białych koszul wyróżniali się Karol Mirek i Maciej Błoński, którzy raz za razem próbowali zarówno dryblingów indywidualnych jak i akcji zespołowych. Niestety troszkę brakowało wyraźniejszego wsparcia od reszty drużyny. Pomarańczowi okazali się natomiast w tej części spotkania piekielnie skuteczni. W 9. minucie oddali oni drugi celny strzał i od razu padła bramka! Kamil Sulisz popisał się świetnym rajdem lewą stroną boiska i odegrał wprost na nogę Jacka Tatara, który nie mógł się pomylić. Następnie trafiali jeszcze Bartłomiej Jakubiec i Kamil Sulisz (choć on akurat wręcz wbiegł z piłką do bramki), a trafienie Dominika Rajcy to „truskaweczka na torcie” tej połowy. Przyjął piłkę tuż przed polem karnym i przymierzył idealnie pod poprzeczkę.
Po przerwie szybkie dwa gole dołożyli dominujący w tym spotkaniu Lwy z Alei Jerozolimskich i dopiero wtedy (zbyt późno) obudzili się zawodnicy VENTURE Industries. Michał Smukowski coraz bardziej uprzykrzał życie obronie rywali, Karol Szustakiewicz był nie do zatrzymania i wraz z Karol Mirkiem zdominowali środek pola, lecz wystarczyło to tylko na dwie bramki, które nieco osłodziły jednak dość przeciętny mecz w ich wykonaniu. Następnym razem może być już tylko lepiej!
Zawodnik meczu: Dominik Rajca [Lionbridge]
Nie przypadkowo znajduje się w czubie klasyfikacji strzelców. Instynkt strzelecki Dominika pozwolił mu na zdobycie dwóch pięknych bramek, które właściwie przypieczętowały losy spotkania.