MILLENIUM LEASING wygrywa w świetnym stylu!
Na ten mecz ELIT I Ligi wielu ostrzyło sobie zęby. Oczekujący dobrego widowiska nie zawiedli się, jednak prym w nim wiedli gracze w białych strojach, którzy całkowicie zasłużenie zwyciężyli.
Perfekcyjna trójkowa akcja Mateusza i Tomasza Sieciechowiczów oraz Pawła Żbikowskiego z 6. minuty zakończona przez tego ostatniego pokazała wszystkim, że Leasingowcy będą w ataku niezwykle groźni. Nikt jednak z nich nie przypuszczał, że Niebiescy wyrównają tak szybko, a także że dokonają tego w niesamowity sposób. Otóż autorem zaskakującego gola był bramkarz Bankowców - Jakub Kazubek! Kamil Modzelewski, znajdujący się pod presją rywali, zagrał do tyłu do swojego golkipera, a ten posłał daleką piłkę „na chaos” w kierunku bramki rywali. Piłka po kontakcie z boiskiem odbiła się tak wysoko, że przelobowała zdezorientowanego Grześka Burakowskiego. Na odpowiedź, a właściwie dwie odpowiedzi Leasingowców trzeba było poczekać do końcówki pierwszej połowy. Najpierw po pięknej indywidualnej akcji bramkę zdobył Mateusz Sieciechowicz, a po chwili Tomasz Jaczyński na gola zamienił podanie od „Messiego”.
Tomasz Jaczyński - wielki niczym Jan Koller - po przerwie popisał się dwoma fantastycznymi asystami. Najpierw przy bramce Mateusza Sieciechowicza, a potem przy trafieniu Pawła Żbikowskiego. W międzyczasie skuteczną i indywidualną akcją popisał się Paweł Rybak, który zaczął ją odbiorem piłki. W drużynie MILLENNIUM LEASING nie sposób było znaleźć słabego punktu, jednak o pechu mógł mówić Tomasz Sieciechowicz - dwa razy rewelacyjnie uderzał z dystansu, ale raz zabrakło centymetrów, aby piłka wpadła w okienko bramki, a przy drugiej próbie trafił w poprzeczkę. „Na pocieszenie” zaliczył trzy asysty. Z kolei zawodnikami, którzy zagrali najlepiej byli Mateusz Sieciechowicz oraz Tomasz Jaczyński. W 38. minucie ostatnie trafienie dla DEUTSCHE BANKU uzyskał Marcin Lipski.
Zawodnik meczu: Mateusz Sieciechowicz [MILLENIUM LEASING]
Popularny Messi znów odpalił i to kilkukrotnie. Tak, jak w przypadku Argentyńczyka, kiedy dostanie piłkę, to zatrzymać go można niemal tylko faulem. Potwierdziły to jego trzy bramki, do których dołożył również asystę.