Teatr jednego aktora
Celem zarówno jednej, jak i drugiej ekipy było pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie, jednak nikt nie spodziewał się tak dużego apetytu Pikantnych.
Początek meczu nie był żadnym zaskoczeniem. Rezultat otworzył skutecznym uderzeniem z dystansu Przemek Woźniak. Kilka minut później po bardzo szybkim wykonaniu rzutu wolnego wyrównał Dominik Pekowski. Zawodnik ten jeszcze dwukrotnie przed przerwą trafiał do bramki rywali. Ostatni z goli Dominika był prawdziwą ozdobą pojedynku, bowiem gracz Niebieskich popisał się fenomelnym strzałem z woleja z półobrotu w okienko. Damiana Habdasa pokonał także Filip Święcicki. Jednak pomimo dobrego dorobku strzeleckiego BOIG do przerwy, to Czerwoni mieli przewagę. Było to zasługą kilku zawodników, m.in. oczywiście Przemka Woźniaka, który dołożył drugie trafienie. Drogę do bramki znajdowali również Piotr Gerek, Kuba Wieteska oraz Jarek Paczek.
Wśród zespołu z al. Jana Pawła aktywny w nakreślaniu założeń taktycznych był Paweł Bartosiak. Zachęcał on swoich partnerów z drużyny do wyższego pressingu. Jednak taka gra mściła się na nich, bo oponenci potrafili to obrócić na swój sposób do strzelania kolejnych goli. Z kolei jeśli chodzi o ofensywę, to BOIG w drugiej połowie często starał się grać dośrodkowaniami w pole karne przeciwnika. Te próby niestety również spełzały na niczym. Drogę do bramki rywali po przerwie znajdowali tylko gracze z ul. Ostrobramskiej. Cztery bramki zdobył Woźniak, a przy piątej (Tomasza Kąkola) asystował. Taki rezultat oznacza, że byliśmy świadkami pierwszego triumfu SPICY Mobile w rozgrywkach Jesień 2017.
Zawodnik meczu: Przemek Woźniak [SPICY Mobile]
To już tradycja. Gracz będący w defensywie doskonale wie, jak zachowywać proporcje między swoją macierzystą formacją, a ofensywą. Chętnie oddaje uderzenia na bramkę rywali. Takich strzałów w środę było 17, a sześć z nich zakończyło się golem.