Remis bez wskazania
Chociaż pojedynek ten odbywał się w południowej części tabeli ELIT II Ligi, to zapowiadał się wyjątkowo ciekawie. IRGiT TGE podejmowali MDG Invest, a stawką starcia była jak najwyższa pozycja na koniec sezonu.
Zieloni ruszyli bardzo aktywnie od samego początku i… błyskawicznie nadziali się na doskonałą kontrę rywali! O ile z pierwszym uderzeniem Paweł Dyderski jeszcze sobie poradził, to przy dobitce Patryka Gorgola nie miał już szans. Na ich szczęście już w następnej akcji wyrównali, gdy to Tomasz Nikodem nawinął jednego z obrońców na prostą sztuczkę techniczną, po czym trafił przy samym słupku. Choć po stronie Pomarańczowych najlepszą sytuację miał Maciej Górski (doskonała obrona), to potem na boisku doszło do pojedynku Łukasza Skwarko i Kamila Opałki. Najlepszy strzelec ELIT II Ligi przegrał pojedynek z bramkarzem Inwestorów aż pięciokrotnie w pierwszej połowie! Nieskuteczność rywali postanowił wykorzystać Marcin Bruzda, który przymierzył z dystansu i w 19. minucie mogło się wydawać, że Pomarańczowi będą prowadzić do przerwy. Tomasz Nikodem jednak ponownie sprowadził ich na ziemię, tym razem po mocnym strzale w samo okienko.
Po przerwie już tak ciekawie nie było, głównie ze względu na zbyt dużą liczbę fauli. Kamil Opałka dalej bronił wyśmienicie, a Łukasz Skwarko wciąż nie mógł go pokonać. I tak to mniej więcej wyglądało przez 10 minut. Wtedy to też doszło do dwóch wydarzeń. Maciej Zaręba i Marcin Bruzda przeprowadzili doskonałą kontrę, podczas której ten pierwszy wyprowadził ich na prowadzenie, a Mateusz Górski po raz kolejny faulował i tym samym Inwestorzy wykorzystali swój limit na to spotkanie. Potem sfaulowali jeszcze dwa razy! W 37. minucie Łukasz Skwarko podszedł do rzutu karnego i… Kamil doskonale wybronił jego strzał! Dlatego gdy w 39. minucie od dobrze wykonanej „jedenastki” zależały losy meczu, podszedł do niej Marcin Zadrożny. On już się nie pomylił i tym samym doszło do podziału punktów, który jest sprawiedliwym wynikiem.
Zawodnik meczu: Kamil Opałka [MDG Invest]
Sam obroniony karny w końcówce zapewniłby mu ten tytuł, ale Kamil zapracował na niego już w pierwszej części gry. Zatrzymał w pojedynkę najlepszego strzelca ligi.