Złote kopnięcie decyduje o układzie TOP3!?
Mimo, że na boisku obok rozgrywał się frapujący półfinał ELIT I Ligi, to obserwatorzy spotkania pomiędzy PGE S.A. i DELOITTE absolutnie nie mieli na co narzekać. Walczyły bowiem najlepsze drużyny ELIT IV Ligi, które prezentują równie wysoki poziom.
Od pierwszych minut był to pojedynek żywy, dynamiczny, z okazjami do zdobywania bramek z obu stron. Tych, w początkowych fragmentach gry nieznacznie więcej mieli Finansiści. Jednak pokonać któregoś z bramkarzy było bardzo trudno i przed przerwą dokonał tego tylko Gracjan Buller. Otrzymał on podanie od Rafała Żukowskiego i pewnym – nie za mocnym – uderzeniem w długi róg umieścił piłkę w siatce.
Tuż po wznowieniu gry w typowy dla siebie sposób, wykorzystując prostopadłe podanie od Marcina Górki, wyrównał Jacek Bogucki. W tym momencie Doradcy z Aleji Niepodległości zaatakowali jak źli. Efekty tego przyszły już po kilku minutach. Rafał Żukowski strzelał, a Szymon Stefańczyk na tyle utrudnił interwencję Jarkowi Kuczyńskiemu (w granicach przepisów), że futbolówka znów wylądowała w siatce. Wraz z upływającymi minutami coraz łatwiej można było zaobserwować, że ambicji w tym spotkaniu nikomu nie brakowało. W 34. minucie strzałem z dużego palca do remisu doprowadził Piotr Kaczorowski. Ten sam zawodnik bodaj na dziewięć sekund przed końcem meczu uderzeniem w krótki róg przesądził losy niezwykle wyrównanej potyczki.
Plusy:
- dynamika meczu, równy poziom obu ekip, a co za tym idzie – bardzo atrakcyjne zawody
- niezwykle szczelne defensywy, o czym stanowiła liczba zablokowanych podań, uderzeń, która musiała oscylować wokół kilkudziesięciu
- klasyka, czyli wartość dodana do gry DELOITTE poprzez dobrą postawę Gracjana Bullera, a także Pawła Pitali
- świetna gra, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, Marcina Górki, który zaliczył także dwie asysty
Minusy:
- nieco zbyt ostra gra we fragmentach drugiej połowy
Zawodnik meczu: Piotr Kaczorowski [PGE S.A.]
Wobec tak wyrównanego spotkania bardzo trudno było o wyróżnienie jednego gracza i o takowym musiał przeważyć jakiś mały detal. Tym detalem był gol Piotra na wagę zwycięstwa Energetyków, dzięki czemu to jego zespół wciąż pozostaje głównym faworytem w wyścigu o wicemistrzostwo ELIT IV Ligi.