Cztery mecze i trzy zwycięstwa!
Typowe starcie w środku tabeli, chociaż mające na celu wyjaśnić pozycję na koniec sezonu. SAP mknie ostatnio do góry, natomiast CHEIL planował przekroczyć granicę 10 punktów.
CHEIL najpierw trzeba zganić. Oni potrafią grać w piłę. Potrafią strzelać piękne gole. Więc czemu właściwie robili to tylko krótkimi okresami w tym meczu? Trzy zabójcze minuty wystarczyły na odrobienie trzech bramek straty! W 33. minucie trafił Damian Kujawa (indywidualna akcja), a potem w odstępie 30 sekund Michał Jurkiewicz trafił dwukrotnie! Do tego Piotr Sieluk w poprzeczkę i do sensacji (przynajmniej od wyniku 4:1) było blisko. Niestety punktów nie udało się uzyskać, lecz Michał na pewno zapamięta swoją bramkę na 1:2, gdy to trafił prawdziwą bombę w samo okienko.
Ruszyła maszyna. SAP w ostatnich czterech spotkaniach zdobyli aż 9 punktów! Jest to wynik doskonały, bowiem w końcu potrafią wykorzystać potknięcia rywali i sami też grają coraz lepiej. Co prawda w końcówce mocno podnieśli ciśnienie (jak oni pozwolili na te dwa gole w 35. minucie?), ale ostatecznie znów są zwycięscy. Odpowiadało za to strzeleckie trio: Daniel Teleżyński, Michał Jonczyk i Wojtek Wrona. Ten ostatni popisał się doskonałą asystą przy drugiej bramce (utrzymał się z piłką przy linii końcowej i jakimś cudem zagrał ją w pole karne) oraz cudownym obrotem z piłką przy golu numer 4. Natomiast Michał pewnie wykorzystał rzut karny i wyprzedził kontrę, która dała powodzenie w końcowe, a Daniel nie pozostawił szans rywalom mocnymi strzałami i tym samym SAP pnie się w górę tabeli!
Plusy:
- Michał Jurkiewicz. Trzy bramki, w tym jedna stadiony świata
- Piotr Kowalewski. Musiał raz za razem bronić sam na sam i szło mu to doskonale
- Piotr Sieluk. Dwie piękne asysty i mnóstwo rajdów środkiem pola
- Daniel Teleżyński i Michał Jonczyk. 4 bramki i trzy razy tyle sytuacji
Minusy:
- Gra szarpana. Obie drużyny niepotrzebnie pozwalały rywalom na strzelanie szybkich goli, często po wznowieniu
Zawodnik meczu: Wojtek Wrona [SAP]
Niesamowita asysta, gol w kluczowym momencie i walka przez 40 minut. Wojtek nigdy nie zawodzi.