Ostatnia prosta na drodze do mistrzostwa
Zawodnicy lidera ELIT I Ligi, ekipy WIKTOR, mieli w spotkaniu z AXA Ubezpieczenia jeden cel: wygrać i na 99% zapewnić sobie tytuł najlepszej drużyny świata. Ich przeciwnicy wiedzieli jednak, że mimo kompletnie straconego sezonu i zdobycia tylko jednego punktu na przestrzeni siedmiu spotkań, mogą napsuć krwi potężnemu rywalowi.
Zgodnie z oczekiwaniami Wiktorzy ruszyli do wartkich ataków z pierwszym gwizdkiem sędziego i nie trzeba było długo czekać, aż któraś z ofensywnych prób poskutkuje bramką. Lewą stroną poszedł na przebój Grzegorz Siedlecki i dograł piłkę Mateuszowi Leszkowi, który zza pola karnego umieścił ją w siatce. W błędzie jednak byłby ten, który skreśliłby po tej bramce ekipę Ubezpieczycieli. Już trzy minuty później po zneutralizowaniu kolejnego ataku drużyny lidera wyrzutem piłki à la Tomasz Majewski popisał się bramkarz Błękitnych, Krzysiek Matysiak, a z jego mocarnego podania skorzystał Mateusz Szwej, pakując piłkę do siatki. Drużyna WIKTOR szybko odgryzła się po tej bramce, gdy błąd całej linii obrony przeciwnika spowodował gola samobójczego autorstwa Igora Szczecha, jednak nie minęło 60 sekund, a byliśmy świadkami kolejnego wyrównania. Tym razem, po uderzeniu z daleka jednego z kolegów, w polu karnym sprytnie odnalazł się Daniel Jurkiewicz, po raz kolejny trafiając do siatki. Do przerwy zawodnicy Wiktorów nie ustawali w kolejnych atakach i trzy minuty przed zmianą stron Adam Białapko dał o sobie znać strzałem zza pola karnego.
Wydawało się że zawodnicy AXA Ubezpieczenia lekko opadli z sił przed przerwą, jednak wciąż mieli ochotę na sprawienie sensacji. I faktycznie, sensacyjny był gol zdobyty na 3:3, ponieważ drugą (!) asystą popisał się bramkarz Błękitnych, po raz kolejny wypatrując z przodu Mateusza Szweja który ponownie się nie pomylił. To było już stanowczo zbyt wiele dla Kontenerowców, którzy ruszyli do jeszcze bardziej zmasowanych ataków, które w końcu przyniosły zamierzone konsekwencje. Najpierw po wrzutce Olega Lewickiego potężnym wolejem popisał się Łukasz Budryk, chwilę później bramkę w stylu Maradony - objeżdżając całe boisko z piłką jak wycieczka krajoznawcza - zdobył Mateusz Leszek. Ambicje zawodników AXA Ubezpieczenia zostały stłumione tymi dwoma trafieniami, natomiast ekipa Wiktorów była wyraźnie żądna krwi i kolejnych udanych akcji. Świetnie z piłką przy rozegraniu radził sobie szczególnie Oleg Lewicki, dopisując kolejne trzy asysty na swoje konto, dodatkowo zdobywając jeszcze bramkę po podaniu Mateusza Leszka.
Zawodnicy Ubezpieczycieli zostali ekspresowo położeni na deski, jednak trzeba im oddać, że nie zasłużyli na aż tak wysoką porażkę, gdyż dawali z siebie wszystko i niejednokrotnie potrafili zaskoczyć. Ekipa WIKTOR natomiast po tym zwycięstwie jest na takiej pozycji, że chyba już nic nie jest w stanie odebrać im oczekiwanego mistrzostwa.
Plusy:
- Zgranie drużyny WIKTOR w ofensywie - ciężko znaleźć zawodnika, który niemiałby udziału przy którejś z bramek, fantastycznie zorganizowana drużyna
- Postawa bramkarza AXA Ubezpieczenia - jeżeli do kilku świetnych interwencji bramkarzowi można dopisać jeszcze dwie asysty, to trudno mówić o czymś innym niż występie kompletnym
Minusy:
- Nieobecność Michała Skwarka - brak najlepszego strzelca drużyny na pewno nie pomógł ekipie AXA Ubezpieczenia w uzyskaniu korzystnego rezultatu
Zawodnik meczu: Oleg Lewicki [WIKTOR]
Ciężko byłoby po takim spotkaniu wyróżnić kogoś innego. Cztery asysty w jednym z najważniejszych meczów sezonu, mimo tego, że w pierwszej połowie był lekko schowany. Ważne jednak, że w dobrym momencie się obudził i stał się pierwszoplanowym aktorem w zwycięskim spotkaniu.