BB show !
Mecz beniaminka - TMF Group z zespołem uznanej już klasy - ETERNIS, zapowiadał się co najmniej ciekawie. Biało Czerwoni po solidnej grze i zdobyciu trzech punktów w dwóch meczach oczekiwali urwania kolejnych oczek. Granatowi, nie zamierzali nawet wdawać się w przedmeczowe dyskusje tylko udowodnić kolegom, gdzie raki zimują.
Finansiści z branży przewozowej szybko przeszli do czynów. Ustawili się wyraźnie ofensywnie, zagęszczając przy tym środek pola. Już po pierwszej odsłonie wiedzieliśmy, że dopieli swego, kreując w swoich szerokich szeregach co najmniej dwie gwiazdy całej ELIT III Ligi! Mowa o duecie BB, czyli kreatorze ofensywnych poczynań, widzących więcej i podający celniej niż większość graczy - Mateuszu Budzichu oraz niepozornym, aczkolwiek nadspodziewanie skutecznym egzekutorze - Aleksandrze Benkowskim.
Festiwal goli rozpoczął już w 2. min Kirill Tsvirko, a trzy oraz pięć minut później podwyższył "Aleks". Gdy w 10. min Damian Bartosiewicz podwyższył na 4:0 (po asysście Kamila Leszczyńskiego), poznaliśmy dwie kluczowe informacje: 1) kto zgarnie komplet punktów i 2) kto zgarnie tytuł gracza meczu. Wytrychem przy 1, 2 i 4 golu był szybko bieżny i dużo widzący Mateusz Budzich aka "Młody"! Gracze z pl. Piłsudskiego nie wierzyli własnym oczom. Chcieli grać, chcieli biegać, ... tylko jakoś tak się nie składało :( Pod nieobecność Marcina Bruzdy, Łukaszowie Poźniak i Ostrowski jakby zostali odłączeni od prądu. Oczywiście starali się, ale ani Antu del Punta, ani Jarosław Górski nie byli w stanie zniwelować nieobecności Marcina.
W 18. min. "Ostry" trafił na 1:4, ale chwilę później Adrian Kinalski się odgryzł, a na sekundy przed końcowym gwizdkiem, Aleks kompletując hat-trick ustalił wynik do przerwy na 6:1. Po zmianie stron mecz wyrównał, ale Czerwono - Biali nie potrafili pokonać Michała Staniszewskiego, z kolei jego vis-a-vis Grzegorz Ostrowski trzykrotnie złamał się w krzyżu, aby wyciągnąć piłkę z sieci.
Po interesując, aczkolwiek jednostronnym widowisku ETERNIS rozpędza się i zdobywa 7 punkt, aplikując przy tym kilka litrów chłodnej woda na głowy sympatycznego beniamiska z TMF Group.
Plusy:
- mnogość goli
- szybkie tempo
- świetna atmosfera
Minusy:
- gole do (w zasadzie) tej samej bramki
- brak Marcina Bruzdy spowodował krawer w środku pola "Kokotów"
- Antu del Punta to jeszcze nie Javier Mascherano
Zawodnik meczu: Mateusz Budzich [ETERNIS]
Niższy środek ciężkości, masywne kończymy, stalowe płuca i oczy dookoła głowy predysponują go do bycia krzyżówką Deco, Gutiego i Adresa Iniesty. Duży talent i świetny występ. Brawa należą się także jego koledze Aleksowi! BRAWO!