Ekipa Taxify z przytupem przywitała się z ELIT VII Ligą - w pierwszym starciu bez problemu pokonała team QUBE TECHNOLOGIES.
Na początku nie spodziewaliśmy się tak dużego wyniku, bo to Technolodzy wydawali się wysuwać na delikatne prowadzenie. Przewoźnicy dużo strzelali, jednak wszystkie mocne piłki lądowały daleko od bramki lub w pewnym chwycie Pawła Bielińskiego, który w pierwszych kilkunastu minutach gry bardzo dobrze sprawdzał się w roli bramkarza. Chwila chwały nadeszła w 11. minucie, kiedy Michał Syrocki wykończył podanie w środek pola od Patryka Madeja i otworzył wynik. Niestety, to były ostatnie momenty szczęścia zawodników w Granatowych trykotach, bo stracona bramka zadziałała na Przewoźników jak płachta na byka: debiutujący w zespole Damian Kalista przy akcjach ofensywnych zaczął przesuwać się do ataku, gdzie mógł wykorzystywać swoją posturę, w końcu odblokował się również snajper Robert Szypulski, który zaczął sypać bramkami - do spółki z Damianem i Kubą Zawadzkim do przerwy wyprowadzili swój zespół na trzypunktowe prowadzenie.
Zmiana bramkarza w teamie Granatowych na pewno nie wyszła im na dobre - Paweł opuścił boisko, w jego miejsce pojawił się zmiennik, który nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Ostatnie 20 minut Żółci pastwili się nad bronioną przez niego bramką - nie mieli żadnej litości, do końca spotkania podwyższyli swoje prowadzenie o osiem(!) trafień, kiedy Niebieskim udało się dołożyć zaledwie jedną, skromną bramkę na 2 minuty przed ostatnim gwizdkiem za sprawą godnego podziwu refleksu Patryka Madeja.
Plusy:
- mocny początek Technologów - na początku wyglądało to całkiem nieźle!
- rewelacyjna druga połowa w wykonaniu Przewoźników - totalna deklasacja rywala
Minusy:
- Granatowi nieco odpuścili ostatnie kilkanaście minut rozgrywki
