Plusy:
+ Strzelanie w tym spotkaniu zaczęło się już w 3. minucie. Łukasz Zawada pewnie wykorzystał podanie Zarzyckiego. W 6. minucie był już jednak remis. Kompletne nieporozumienie obrońców MOBICA w rozegraniu, Bartek Koprowski przejmuje piłkę i wykłada ją Kamińskiemu, który miał przed sobą pustą bramkę. Po tym trafieniu zarysowała się wyraźna przewaga Zielonych. W 3 minuty za sprawą Szypulskiego i Kamińskiego trafili 3 razy, a w ostatniej akcji pierwszej części gry, po sprytnym rozegrania rzutu rożnego, Koprowski zdobył 5 bramką dla drużyny. Mobica odpowiedziała dwoma trafieniami i do przerwy zasłużenie przegrywała różnicą dwóch goli
+ W 14. minucie długim podaniem popisał się Karol Ślusarski. Gdy wydawało się, że piłka zmierza wprost w ręce bramkarza, Łukasz Zawada dotknął piłkę głową, zmieniając tym samym kierunek jej lotu. Bramkarz totalnie zmylony, a piłka znalazła się w bocznej siatce! Kolejna niekonwencjonalna akcja drużyny Mobica miała miejsce w 25. minucie. Zarzycki urwał się obrońcom i przelobował wychodzącego bramkarza. Piłka odbiła się tuż przed linią bramkową, trafiła w poprzeczkę i wylądowała na linii bramkowej. W ostatniej chwili zdołał ją wybić bramkarz. Szkoda, bo mielibyśmy kolejnego gola nieszablonowej urody
+ Oprócz MVP meczu Roberta Szypulskiego, trzeba pochwalić również defensywę BOLT. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli Radek Chmielewski i Rafał Kamiński. Rośli obrońcy wielokrotnie przerywali groźne napady rywali, a z drugiej strony ich grę cechowały niekończące się akcje ofensywne. Co chwila jak nie jeden to drugi włączali się „do przodu”, a to przez rajd indywidualny, a to przez zrobienie przewagi w bocznym sektorze gry. Dzięki temu w statystykach dołożyli kilka liczb na swoje konta
Minusy:
- Dobra dyspozycja BOLT to jedno. Minimalna skuteczność wykończenia swoich akcji przez zespół MOBICA to drugie. O ile w pierwszej części gry kilka kąśliwych strzałów z dystansu m.in. Soszyńskiego czy Zarzyckiego trafiały w słupek lub mijały bramkę o centymetry, o tyle druga połowa to festiwal niewykorzystanych okazji. Pudłował w zasadzie każdy zawodnik. Niecelne uderzenia zaliczyli m.in Zawada, Soszyński czy Gilert, a Ślęzak zamiast uderzać mając przed sobą jedynie golkipera Zielonych, zdecydował się na podanie – niecelne… Ten element zaważył na końcowym wyniku tego meczu