W dwóch wersjach
EUROVOLT podchodził do tego meczu jako jedyny niepokonany zespół spośród wszystkich drużyn grających w rozgrywkach ELIT SPORT. Zawodnicy SIKA bardzo chcieli przerwać tę zwycięską passę.
Pierwsza połowa nie zachwyciła. Na boisku dominowała walka, a ładnych, składnych akcji było jak na lekarstwo. W ostatniej minucie pierwszej odsłony gry gola zdobył Marcin Łączyński i to zawodnicy w żółto-czerwonych strojach schodzili na przerwę zadowoleni.
Po zmianie stron gracze EUROVOLT powoli zaczęli dochodzić do głosu. Mateusz Sieciechowicz uporał się z drobnymi problemami, które nękały go w pierwszej połowie i wskoczył na swój normalny (bardzo wysoki) poziom. Pokazał kilka niesamowitych dryblingów i przede wszystkim zdobył hattricka. Wsparli go Alan Kwaśniewski i Rafał Matczuk, którzy strzelili po dwa gole. W drugich dwudziestu minutach obrona „elektrycznych” była nie do przejścia.
Ekipa SIKA zagrała kapitalnie w pierwszej połowie i przeciętnie w drugiej. Żeby wygrywać na tym poziomie, trzeba grać dobrze przez pełne czterdzieści minut. Żółto-czerwonym zabrakło lidera, kogoś kto pociągnąłby grę w trudnych momentach - Wojtku Walewski - gdzie jesteś ? Ich rywale mieli takiego zawodnika i dlatego odnieśli zwycięstwo.
Zawodnik meczu: Mateusz Sieciechowicz
Mimo problemów z nogą zdobył trzy bramki, które pozwoliły jego drużynie przedłużyć zwycięską serię.