PHILIP MORRIS - SIKA 8:4 (2:2)
PÓŁFINAŁ o miejsca V-VIII
Wysoka wygrana Tytoniarzy
Na początku sezonu stracie tych drużyn skończyło się remisem 2:2, więc i jedni i drudzy mieli sobie wiele do udowodnienia.
Pierwsza połowa zakończyła się takim samym wynikiem, co wyżej wspomniane starcie, ale w drugiej części zaczęła wyraźniej rysować się przewaga Tytoniarzy. Drużyna PHILIP MORRIS ostatnich kilka meczów zdecydowanie nie może uznać za udane, dlatego w tym spotkaniu postanowili się odkuć. Świetnie radził sobie wracający po kontuzji Marek Gębski, kapitan Józef Beśka oraz zawsze pewny swego bramkarz Kamil Starzyk. Zawodnicy SIKA nie potrafili znaleźć harmonii w grze obronnej, co skrzętnie wykorzystywali ich oponenci. Mimo ofensywnych prób Bartłomieja Rogala, Wojciecha Walewskiego czy Pawła Kameckiego, to Tytoniarze byli dużo skuteczniejsi w podbramkowych sytuacjach. Błędy Żółtych były w większości przypadków proste i niewymuszone, brakowało koncentracji, co zemściło się na Chemikach.
PHILIP MORRIS pokazał się jako zespół bardziej zorganizowany i bardziej efektywny, co zaowocowało zwycięstwem. Gdyby grali tak przez ostatnie tygodnie, to mogliby być dużo wyżej w tabeli i stawiać sobie zupełnie inne cele.
Zawodnik meczu: Marek Gębski
Zagrał jak prawdziwy Ibra - pewny siebie, twardo-stojący na nogach i szukający najlepszych rozwiązań.
Damian Ambrochowicz