Wyrwany punkt!
Opłaca się walczyć do ostatnich sekund – takie założenie świetnie realizują gracze NCR. W środę w ostatniej chwili zdołali doprowadzić do wyrównania i urwać dwa punkty PANDORZE.
Faworytem środowej potyczki wydawali się być jubilerzy, jednak jako pierwszy zaatakował NCR. W trzeciej minucie do piłki dopadł Piotr Dziewit i pewnym strzałem pokonał Dawida Rozbickiego. PANDORA nie była w stanie sforsować obrony rywala, lecz z każdą minutą rozpędzała się. Powoli, jak wysłużony Fiat 126p, ale konsekwentnie. Wrzucenie trzeciego biegu wreszcie przyniosło efekty – sześć minut po stracie bramki stan meczu wyrównał Jerzy Kilon. Tuż przed przerwą PANDORA dorzuciła dwa kolejne trafienia, autorstwa Patryka Domańskiego oraz ponownie Jerzego Kilona i wydawało się, że odzyskała kontrolę nad spotkaniem.
Nic bardziej mylnego. W drugiej połowie do odrabiania strat ruszył NCR. Dość długo, bo dziesięć minut trwała strzelecka niemoc, zanim przełamał ją Daniel Gonzalez Lede, zdobywając kontaktową bramkę. To uskrzydliło graczy w zielonych trykotach, którzy uwierzyli we własne możliwości. Zza linii bocznej instruował ich dobry duch zespołu, Tomasz Świątek, zachęcając do wzmożonego wysiłku. PANDORA broniła się jednak bardzo dzielnie, utrzymując korzystny dla siebie rezultat. – Panowie, minuta do końca, jeszcze! – pokrzykiwał Świątek. I rzeczywiście, przyniosło to efekt. Na kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem arbitra Grzegorz Sikora zagrał piłkę z głębi pola, a Kamil Laskowski, stojąc oko w oko z Dawidem Rozbickim nie dał mu żadnych szans na skuteczną interwencję. Więcej bramek już nie padło i starcie zakończyło się sprawiedliwym remisem 3:3.
Zawodnik meczu: Peter Gordon [NCR]
W bramce swojego zespołu wyczyniał cuda. Czasem trudno było uwierzyć, że zdołał wyjść obronną ręką z niemal beznadziejnej sytuacji. Brawo!