COMPENSA w natarciu!
Po 8:4 w poprzedniej kolejce, COMPENSA znów rozstrzelała swoich rywali, pokonując AON aż 5 do 1.
Spotkanie rozpoczęło się dość nietypowo. Radosław Bernaciak próbował szybko wyrzucić piłkę w pole, jednak trafił w tył głowy jednego z kolegów i już mieliśmy 1:0. Przy drugim golu bramkarz AON także nie zachował się najlepiej, lecz przy tej sytuacji przeszkadzali mu zawodnicy z pola. Strata drugiej bramki nie podłamała go jednak, a wręcz sprawiła, że wielokrotnie później ratował on swój zespół.
Strata drugiej bramki zadziałała na zawodników jak płachta na byka, a sygnał do ataku dał swoim kolegom Tomasz Rzepa. Niemrawe granie w swoim polu karnym zawodników Ubezpieczycieli miało swoją cenę. Wysoki pressing Rzepy, przejęcie i gol! AON rzucił się do odrabiania grając wysoko, agresywnie i z polotem. Nawałnica trwała niemal do końca pierwszej połowy, gdy to niespodziewanie piłkę z autu wrzucał Karol Domżała, a akcję skończył Mateusz Niedźwiedzki(kompletując dublet) i to właśnie COMPENSA schodziła na przerwę przy stanie 3:1.
Druga połowa nie dość, że zabrała energię z AON-u to jeszcze rozbudziła Karola Domżałe. Jednak nim jeszcze o tym, warto wspomnieć o niesamowitym wyczynie braci Niedźwiedzkich. Najpierw 200% sytuację koncertowo zmarnował Jakub (troszkę przeszkodził bramkarz) a potem w jego ślady poszedł Mateusz, który zamiast posłać piłkę do pustej bramki wykonał strzał ala Sergio Ramos z rzutu karnego. Co nie potrafili wykorzystać oni nadrobił jednak wspomniany już Karol Domżała, który najpierw minął kilku rywali rajdem prawą stroną boiska by potem popisać się wspaniałym wykończeniem, a po chwili dopisał kolejną bramkę. Miał szansę na hat-tricka, jednak powtórzył strzały braci Niedźwiedzkich, fatalnie pudłując. Nieźle grający Tomasz Rzepa i Hubert Kocoń nie wystarczyli, a AON ostatecznie poległ w starciu z Ubezpieczycielami aż 1:5
Zawodnik meczu: Karol Domżała[COMPENSA]
Przy pierwszej bramce zostawił obrońców za sobą jak Bale Bartre w pamiętnym rajdzie. Gdy trzeba było, szarpał w obronie, by po chwili już być na szpicy. Można mieć do niego pretensje tylko o niewykorzystaną sytuację.