Pendolino się rozpędza
Mimo całkiem niezłego początku, nie udało się graczom PGE EJ 1 wywalczyć choćby punktu w starciu z PKP PLK. Leszek Stawski i spółka polegli 2:5.
Pierwsze minuty spotkania przypominały piłkarskie szachy. Obie drużyny starały się przede wszystkim utrzymać na nogach na bardzo śliskiej, namokniętej nawierzchni. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, a gdy już do nich dochodziło, dobrze radzili sobie obaj bramkarze. Pozbawieni zmienników gracze PGE EJ 1 nawiązali równorzędną walkę, momentami przeważając na boisku. W końcu jednak ich opór został przełamany. W pechowej dla PGE EJ 1 13. minucie Maciej Wasiluk wykorzystał podanie Tomasza Wesołowskiego i pokonał Krzysztofa Cicheckiego. Jak się okazało, była to jedyna bramka w pierwszej połowie.
Po zmianie stron gracze PGE EJ 1 szybko doprowadzili do wyrównania. Rzut karny wykorzystał Łukasz Ogórkiewicz i zabawa rozpoczęła się na nowo. Wkrótce jednak Leszkowi Stawskiemu i jego kolegom zaczął doskwierać brak sił. Bezlitośnie wykorzystali to ich rywale, dysponujący długą ławką rezerwowych. Dwa gole Pawła Pitali, a także trafienia Macieja Wasiluka i Tomasza Wesołowskiego przesądziły sprawę. PGE EJ 1 odpowiedziało jeszcze golem Grzegorza Badowskiego, ale na odrabianie strat było już za późno.
Zawodnik meczu: Paweł Pitala [PKP PLK]
Trudny do upilnowania i niebywale skuteczny. Stwarzał mnóstwo zagrożenia pod bramką PGE EJ 1, a dwukrotnie zdołał sfinalizować akcję celnym strzałem.