Wydarte zwycięstwo PwC IT
Cóż to było za spotkanie! Masa emocje na boisku, nadmiar fauli, a na sam koniec nieprawdopodobna końcówka – to wszystko sprawiło, że thriller pomiędzy PwC IT i QQA Interactive śmiało może kandydować do jednego z najciekawszych spotkań kolejki.
Spotkanie rozpoczęło się od przewagi Doradców. Tak też wyglądał niemal cały mecz. Pierwsze ich próby okazywały się jednak niecelne. Z kolei po chwili na prowadzenie niespodziewanie wyszli Pomarańczowi. W 5. minucie z autu zagrał Michał Szymanek, piłkę otrzymał Łukasz Siewielec, a ten dobrym strzałem z lewej nogi w lewy róg bramki otworzył wynik spotkania. Kolejne minuty to wciąż napór Czerwonych, ale doskonała postawa bramkarza Jakuba Wojtkielewicza w połączeniu ze strzelecką niemocą PwC IT powodowała, że wynik nadal brzmiał 0:1. Na jedenaście skutecznych interwencji golkipera QQA Interactive składał się m.in. obroniony rzut karny w pierwszej części gry, wykonywany przez Michała Hawrasza. Kiedy wydawało się, że za chwilę w końcu musi paść gol wyrównujący, Łukasz Czerwiński popełnił fatalny błąd przy rozegraniu piłki z własnej połowy - zamiast podania do kolegi z zespołu, zagrał on wprost pod nogi Artura Kawika, po którego strzale na wślizgu piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników rywali i wpadła do bramki. Warto zaznaczyć, że Czerwiński z pewnością musi być wielkim fanem talentu Manuela Neuera, gdyż jego gra na przedpolu do bólu przypomina to, jak to robi ostatnia instancja Bayernu Monachium. Poza jedynym wypadkiem przy pracy taki sposób gry sprawdzał się znakomicie, ponieważ nierzadko oponenci mieli problem z wyjściem nawet z własnej połowy. Impas w grze Doradców przerwał Jakub Oracki. W 19. minucie przy towarzyszącej w tym momencie meczu kopaninie, zdecydował się na fantastyczny strzał w okienko. Do przerwy było 1:2, ale największe emocje były dopiero przed nami.
Początek drugiej połowy należał do QQA Interactive. W 24. minucie Michał Szymanek powiększył prowadzenie swojej ekipy, a niemoc rywala pozwalała wierzyć, że zwycięstwo uda się dowieźć do końca. Po wielu nieudanych atakach PwC IT przyszła w końcu rewolucyjna dla przebiegu potyczki 28. minuta. Superodważna, ale przy tym świetna gra na przedpolu Łukasza Czerwińskiego pozwoliła mu zaliczyć asystę przy trafieniu znanego i lubianego Kuby Kołaczkowskiego. Kilkadziesiąt sekund później mieliśmy już rezultat 3:3. Tym razem po podaniu Grzegorza Ziarka bramkę zdobył Michał Hawrasz. Od tego momentu na boisku zapanował trudny do opanowania chaos.
Przekroczony limit dozwolonych przewinień (po obu stronach) skutkował tym, że w ostatnich sześciu minutach oglądaliśmy aż trzy rzuty karne. Każdy z nich wykonywany był w środek bramki lub dosyć blisko położenia golkipera. Najpierw Grzegorz Ziarek, a potem Michał Szymanek nie potrafili zamienić "jedenastki" na bramkę. Następnie przyszły kompletnie zwariowane ostatnie kilkadziesiąt sekund spotkania. A podczas nich Kuba Kołaczkowski trafił w poprzeczkę, następnie Xavi Marette trafił w słupek swojej bramki, aż w końcu w ostatniej (!) sekundzie spotkania sędzia odgwizdał rzut karny przeciwko Pomarańczowym. Był to trzeci karny w tym meczu dla zespołu z Armii Ludowej i tym razem znane porzekadło do trzech razy sztuka znalazło swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tym razem do strzału podszedł Jakub Oracki i rozstrzygnął losy spotkania. Co ciekawe, również zdecydował się na strzał w środek bramki. Tym razem genialny tego dnia Jakub Wojtkielewicz nie potrafił odbić piłki.
Zawodnik meczu: Jakub Wojtkielewicz [QQA Interactive]
Rozegrał z pewnością jeden z najlepszych meczów w życiu. Fenomenalnie bronił w przeróżnych sytuacjach.
Piotr Kielak