Dobrzy znajomi dają ciekawe widowisko
Chociaż zarówno Kantar MILLWARD BROWN jak i Lionbridge do ELIT III Ligi awansowały bo bardzo dobrym poprzednim sezonie, to na pewno wspólna rywalizacja nie jest dla nich niczym nowym. Najpierw walka bezpośrednia o jak najwyższe miejsce, by potem o pozycji na koniec zadecydowała skromna wygrana Pomarańczowych. Czy doczekamy się rewanżu?
Obie drużyny rozpoczęły bardzo ofensywnie. Początkowo to zawodnicy Lionbridge zdominowali rywali na ich połowie jednak zarówno Kamil Prokurat, jak i Mateusz Jakubiec byli wyjątkowo nieskuteczni. Rywale odpowiedzieli atakami duetu Krzysiek Szpila i Michał Żurowski, lecz dzień konia w bramce miał Wojciech Ziętek. Doskonale wychodził do każdej piłki, na linii rzucał się niczym kot, pewnie dyrygował kolegami w obronie. I to właśnie on rozpoczął pierwszą akcję bramkową! Daleki wyrzut, a tam już czekał Dominik Rajca, który doskonałym podaniem w pole karne wykonał 90% roboty, a Damian Gabryś, który tego dnia bardziej skupiał się na zadaniach defensywnych, pewnie otworzył wynik spotkania. Który do przerwy... nie uległ już zmianie! Drużyny grające z takim polotem muszą zdecydowanie lepiej regulować celowniki.
Początek drugiej części to zdecydowana poprawa gry zawodników z Wilanowa Zieloni wiedzieli, że muszą jak najszybciej doskoczyć do rywali i już ich pierwsze akcje okazały się niezwykle groźne. Uderzenie z rzutu wolnego Krzyśka Szpili dopiero w ostatniej chwili zostało zablokowane przez jednego z obrońców, Michał Maszkiewicz także miał doskonałą sytuację, jednak Wojtek Ziętek tego dnia grał niesamowicie. I za tą dobrą grę w bramce odwdzięczali się koledzy: Dominik Rajca najpierw dołożył drugą asystę (błyskawiczna kontra), a następnie sam zaliczył dublet. Podczas, gdy Pomarańczowi dalej skupiali się na kontratakach, a w defensywie wszystko czyścił duet stoperów Damian Gabryś - Mateusz Jakubiec, rywale postanowili zacząć uderzać z dystansu. Jeden z tych strzałów zakończył się... samobójem! Badacze opinii wyraźnie poczuli, że mogą coś jeszcze w tym meczu ugrać, jednak wyjątkowa nieskuteczność w polu karnym rywali poskutkowała tylko jedną bramką Krzyśka Szpili dopiero w ostatniej minucie.
Zawodnik meczu: Dominik Rajca [Lionbridge]
Doskonałe kontry za każdym razem. Wiedział kiedy zwolnić, przyspieszyć, bardziej agresywnie wejść w rywali. Nawet gdy nie atakował, to swoją obecnością ściągał obrońcę.