AVON - GE EDC 5:7 (4:2)
PÓŁFINAŁ o I-IV miejsce
Sensacja w trzeciej lidze!
Chwilę wcześniej doszło do pierwszej sensacji w ELIT III Lidze. W wielkim finale tejże ligi czeka dość niespodziewanie FREIGHTLINER, a drugiego finalistę miało wyłonić starcie tytanów pomiędzy AVON i GE EDC.
Obie ekipy podeszły do tego spotkania bardzo mocno osłabione brakiem Filipów. Filip Felak i Filip Paczkowski stanowili ostoje w bramce, a ich brak zmusił do postawienia na niepewne, choć solidne opcje. Różowi nie czekali na rywali i jako pierwsi ruszyli do ataku. Wojtek Maciejak już w jednej z pierwszych akcji uderzył na tyle groźnie, że piłka została wybita dopiero z linii bramkowej! Lotnicy w tej kwestii mieli akurat sporo szczęścia, ponieważ raptem dwie minuty później to Alek Eibl uderzał obok bramkarza, a wracający obrońca rzucając się wybił znów z linii! Na te sytuację odpowiedzieli Artur Malinowski i Norbert Barszcz, obaj jednak nie strzelali na tyle groźnie, by zaskoczyć. W końcu po początkowym okresie, w którym było dużo akcji, a mało goli, bramki zaczęły padać seriami. W 12. minucie Alek Eibl najlepiej odnalazł się w polu karnym po zamieszaniu przy rzucie rożnym i z bliska wpakował piłkę do siatki, by minutę później doskonale przymierzyć i podwyższyć na 2:0. Trzy minuty później wślizg golkipera Różowych i sędzia dyktuje rzut karny, którego na gola zamienia Damian Strzelec. Alek odpowiedział na to błyskawicznie, a 20. minuta okazała się jeszcze bardziej szalona. Najpierw Karol Hess tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej siatki, a w ostatniej akcji tej części gry Łukasz Mucha przejął piłkę i przymierzył przy samym słupku.
Po przerwie doszło do niemałej sensacji. AVON praktycznie stanął. Oprócz trzech groźnych sytuacji (genialna interwencja przy strzale Tomasza Sarnowskiego) i naprawdę świetnego wykończenia ich najlepszego strzelca (Alek nawinął obrońcę, po czym poszedł w pole karne i trafił między bramkarza, a słupek), to Lotnicy zdominowali boisko. Konsekwentnie zagrywali piłki do Artura Malinowskiego, który zajął się zarówno strzelaniem jak i rozgrywaniem. Trafił dwa razy w odstępie pięciu minut, ale i świetnie uruchamiał kolegów. Gole Norberta Barszcza (natychmiastowa odpowiedź na jedynego gola AVON po przerwie) i Damiana Strzelca (w samej końcówce) sprawiły, że doszło do sensacji, gdyż faworyzowani Różowi zagrają „tylko” o brąz, podczas gdy Lotnicy o mistrzostwo!
Zawodnik meczu: Artur Malinowski [GE EDC]
Główny aktor drugiej połowy. Wziął sprawy w swoje nogi, potrafił przyspieszyć rozegranie oraz kompletnie zaskoczyć nieprzygotowaną obronę rywali.