Spóźniona pogoń
Stawką starcia reprezentacji MENARD z ekipą MOBICA było to, kto znajdzie się wyżej w ligowej tabeli na koniec sezonu. Od pierwszych minut lepiej prezentowali się ci drudzy. Szybko dopięli swego, bo już w 5. minucie rezultat otworzył Piotr Gilert. W następnych fragmentach wyjątkowego pecha mieli Czerwoni. Najpierw pomylił się Jakub Bielicki, a po kilku minutach Przemysław Wyrzykowski, którzy sprezentowali rywalom dwa gole. Uskrzydleni takim obrotem spraw Biali przed przerwą dołożyli trafienia Michała Paszty i Joseba Otskheli. Do tego wszystkiego kapitalnie między słupkami bramki prowadzących prezentował się Filip Bekier. Z kolei w polu MOBICA tuż po wznowieniu gry dołożyła szóstą bramkę. Autorem jej był Piotr Gilert.
Wydawało się, że przy stanie 0:6 mecz jest rozstrzygnięty, jednak cic bardziej mylnego. MENARD złapał drugi oddech i zaczął gonić rezultat. W 26. minucie dwa gole strzelił Patryk Niezgódka. Czerwoni prezentowali zupełnie inną grę, ale piłka jak zła nie chciała wpadać do siatki. Dopiero w samej końcówce Filip Bekier raz jeszcze w krótkim czasie musiał dwa razy wyciągać futbolówkę z własnej bramki. Czynił to po uderzeniach Przemysława Wyrzykowskiego i Pawła Szypulskiego.
Plusy:
- pragmatyczna gra ekipy MOBICA
- waleczna gra do końca składu MENARD
- bardzo dobre zawody w wykonaniu Patryka Niezgódki i Piotra Gilerta
Minusy:
- zbyt późne wejście w spotkanie Czerwonych
Zawodnik meczu: Filip Bekier [MOBICA]
Nie ma żadnych wątpliwości, że gracz ten wybronił swojej ekipie mecz. Między słupkami dwoił się i troił. Zaliczył aż 17 udanych interwencji, w tym kilka naprawdę fenomenalnych. Brawo Filip!