Dramatyczny bój na koniec tygodnia
Pierwsza bramka w spotkaniu KIPSTA By DECATHLON z SAMSUNGiem padła w kuriozalny sposób. Grzesiek Soszyński kopnął piłkę z autu w światło bramki, z którego to stałego fragmentu gry gol nie może paść bezpośrednio. W sukurs przyszedł mu jednak Rafał Nasiłowski, który trącił futbolówkę, chcąc obronić wznowienie, ale ta wpadła do siatki. Błyskawicznie wyrównał jednak Aron Majczyna. Na prowadzenie specjalistów od sprzętu sportowego wyprowadził Rafał Jackiewicz. Za kilka minut po dwóch trafieniach Piotra Kisiela to Niebiescy znów mieli więcej strzelonych goli od rywali. Do kolejnego remisu doprowadził Jan Adamiec, ale bramkę do szatni zdobył ponownie Piotr Kisiel.
Po przerwie przez pewien okres dominowały uderzenia z dystansu ponieważ obie ekipy dobrze broniły. Ale nie tyczyło się to całego meczu w wykonaniu KIPSTY By DECATHLON. Znakomitą szansę na wyrównanie zmarnował Rafał Jackiewicz. Z kolei po drugiej stronie „Zielonej” problemów z wykończeniem akcji po podaniu Grześka Soszyńskiego nie miał Tomasz Kruczyński. W 33. minucie dogranie Arona Majczyny na gola zamienił Jan Adamiec. Końcowe fragmenty pojedynku to usilne próby doprowadzenia przez „Czarno-Żółtych” do remisu, ale Niebiescy bronili się na tyle dobrze, że nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
Plusy:
- kapitalny występ Grześka Soszyńskiego, który zaliczył trzy asysty i był bardzo postacią w zespole
- brawa dla całego SAMSUNGA za ciężko wywalczone zwycięstwo, m.in. dzięki konkretom w ich futbolu
- również świetna gra ze strony Arona Majczyny i Jana Adamca
- wreszcie dramaturgia jaka towarzyszyła temu spotkaniu
Minusy:
- niezrównoważenie przez przegranych środków między defensywą a ofensywą, które występowało w wielu fragmentach meczu
Zawodnik meczu: Piotr Kisiel [SAMSUNG]
Niezwykle przebojowy, szczególnie – i co najważniejsze – pod bramką rywali. Groźny dla nich niemal przy każdym kontakcie z piłką. Jego hat-trick miał fundamentalne znaczenie dla końcowego wyniku. Brawo!