DELOITTE - EY 4:5 (2:2)
PÓŁFINAŁ o I miejsce
Thriller w derbach doradców biznesowych
Pierwszy z półfinałów ELIT II Ligi jawił się jako prawdziwy hit. Byliśmy bowiem świadkami swoistych derbów firm zajmujących się doradztwem finansowym pomiędzy DELOITTE i EY. I faktycznie, były to derby z prawdziwego zdarzenia. Od samego początku do ataku ruszyła ekipa EY, jednak pierwszy atak został powstrzymany przez będącego w doskonałej formie Błażeja Nowka. Na taką postać rzeczy nie zgadzał się jednak Janusz Tugi, który w 4. minucie uderzył z dystansu tak, że bramkarz DELOITTE nie miał nic do powiedzenia. DELOITTE ruszył więc do odrabiania strat, co po wielu próbach przyniosło efekt w siedemnastej minucie po uderzeniu Pawła Pitali, a już chwilę później wyszło na prowadzenie gdy w zamieszaniu po rzucie rożnym bramkę zdobył Bartek Napolski. Radość z prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo gdy chwilę przed gwizdkiem na przerwę z dystansu gola zapakował Piotr Walikowiak.
Po zasłużonym remisie w pierwszej połowie dla obu drużyn, ekipy wyszły jeszcze bardziej głodne zwycięstwa w drugiej odsłonie jednak z wielu zmasowanych akcji w jedną i drugą stronę obronną ręką wychodzili bramkarze i obrońcy. Dopiero w 27. minucie pięknym rajdem i uderzeniem zza pola karnego popisał się Paweł Pitala. Od tego momentu zaczęła się regularna wymiana ciosów. Na bramkę Pawła odpowiedział błyskawicznie Artur Jatczak, a chwilę później szalę zwycięstwa na stronę EY przechylił szalejący jak zwykle po boisku Tomasz Kruczyński. DELOITTE na minutę przed końcem wyrównało ponownie stan meczu po rzucie rożnym i gol Bartka Napolskiego, jednak gdy już wszyscy szykowali się do karnych, ten został podkytowany po zagraniu ręką w polu karnym. Do piłki podszedł Piotr Wallikowiak i pewnym uderzeniem zapewnił swojej ekipie awans do finału.
Plusy:
- Rosnąca dramaturgia - Mecz rozkręcał się z sekundy na sekundę od samego początku, a dramaturgia pod koniec drugiej połowy była mistrzowska. Doskonałe, godne derbów widowisko.
- Piękne bramki - Zarówno rajd Pawła Pitali jak i akcja Tomka Kruczyńskiego zasługują na nominacje w kategorii bramek sezonu.
Minusy:
- Ostra gra w pierwszej połowie - Zawodnikom udzieliła się atmosfera derbów i już w pierwszej połowie dwóch graczy EY musiało odbyć kary czasowe. Derby derbami, ale pamiętajmy że to tylko zabawa
Zawodnik meczu: Tomasz Kruczyński [EY]
Jak zwykle było go pełno na całym boisku, zdobył piękną bramkę i często zatrzymanie go, gdy się rozpędził równało się z faulem, bo nie było innej opcji. Motor napędowy i prawdziwy kapitan swojej ekipy.