Super powrót w drugiej połowie
NOBLE BANK pokazał tego wieczora, że potrafi zaskakiwać i zdecydowanie może wygrać z każdym. Wystarczy zaangażowanie i dobra zespołowa gra. Po zaskakującym meczu, a raczej po zaskakującej drugiej połowie Bankowcy pokonali zawodników PHILIP MORRIS 5:4.
Całą pierwszą część spotkania można podsumować krótko - nie zaskoczyła. Przez większość czasu dominowała drużyna w niebiesko-białych strojach. Lecz oglądając sam początek można było być pod wrażeniem szybko strzelonej bramki i świetnej gry Bankowców, którzy na samym początku otworzyli wynik spotkania, a dokładniej zrobił to Karol Sawicki.
Później kontrolę nad grą przejął PHILIP MORRIS, którzy strzelając trzy bramki do gwizdka prowadzili 3:1. Podczas przerwy obie drużyny ustalały taktykę na drugą część spotkania. Wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał tego, co miało się zaraz wydarzyć.
Tuż po rozpoczęciu przez sędziego drugiej odsłony, pewnie do ataku przeszli Bankowcy z Noble Bank, którzy szybko wykorzystali okazję i przegrywali już tylko 2:3. Po tej bramce trochę przygaśli, co spowodowało przejęcie inicjatywy przez Niebieskich, którzy świetnie, metr po metrze przesuwali się do przodu podwyższając ostatecznie wynik na 4:2. Świetnie zrobił to Piotr Kalinowski, który przy tej bramce miał na koncie już hat-tricka.
Widać było, że nie spodobało się to zawodnikom NOBLE BANK'u. Dostali jakby drugi oddech i zaczęli nacierać. Szybkie, pewne i ostre ataki dały rezultaty. W dwie minuty zdołali wyrównać wynik spotkania, by chwilę później dobić rywala strzelając bramkę na 5:4. To co się stało było niewiarygodne. Pewni wyniku Niebiescy dali sobie wbić trzy bramki by ostatecznie stracić wygraną.