MDG Invest gromi wicelidera
Gdyby ING BANK ŚLĄSKI wygrał w tym starciu, zrównałby się punktami z liderem NCR, ale brak formy i zdziesiątkowany skład dały o sobie znać.
Lwy udowadniały już w tym sezonie, że potrafią rozstrzelać przeciwnika, ale tym razem kompletnie tego zabrakło. Granie w okrojonym składzie zdecydowanie nie pomogło. Krzysztof Michałowski zmuszony był do grania pod własną bramką - rozgrywania i bronienia. Był to cios w siłę ofensywną Oranje, bez najlepszego strzelca z przodu nie potrafili rozwinąć skrzydeł.
Tymczasem MDG Invest w ataku grało jak natchnione. Już w czwartej minucie wyszli na prowadzenie i następnie regularnie podwyższali wynik. Worek z bramkami rozwiązał Michał Grodzki, który ten wieczór zapamięta w szczególności. Michał golkipera rywali pokonał aż siedmiokrotnie. To był jego dzień konia, wychodziło mu dosłownie wszystko. strzał głową? Załatwione! Uderzenie po ziemi? Proszę bardzo! Bomba w górny róg? Nie ma problemu! Niczym Arjen Robben schodził z prawego skrzydła na lewą nogę i zdobywał kolejne gole. Na swoje szczęście ma więcej włosów od holenderskiego gwiazdora.
Ciężko jednak znaleźć w barwach specjalistów od nieruchomości kogoś, kto w tym meczu pokazałby się ze złej strony. Wszyscy dobrze spełniali wyznaczone role i grali jak natchnieni. Patryk Gorgol jak zwykle dzielił i rządził w środku pola, dzięki temu skompletował aż trzy asysty. Defensywa zarządzana przez Marcina Wilczka i Macieja Zarębę spisywała się świetnie i tylko dwa razy dała się zaskoczyć przez Krzysztofa Michałowskiego i spółkę.
Dzięki dopisaniu kolejnych trzech punktów do swojego konta MDG Invest ma wciąż szansę na grę w finałowej czwórce, a wówczas ING BANK ŚLĄSKI miałby szansę do rewanżu.
Zawodnik meczu: Michał Grodzki [MDG Invest]
Przyzwyczajeni jesteśmy, aby w naszej lidze zawodnicy strzelali po kilka goli w meczu, ale siedem to już lekka przesada. Oczywiście gratulujemy wyniku i czekamy na więcej!
Damian Ambrochowicz