Dobra passa podtrzymana
Zawodnicy PKP PLK poradzili sobie z rozjuszonymi Lwami. Z wyniku szczególnie dumna może być defensywa Kolejarzy, gdyż drugi raz od początku sezonu udało im się zagrać na zero z tyłu.
Początek spotkania nie zwiastował jednak takiego rozstrzygnięcia, przez pierwsze minuty byliśmy świadkami futbolu totalnego. Akcja przenosiła się z jednego pola karnego do drugiego i obie drużyny miały szanse na zdobycie nawet kliku goli. Dopiero, gdy Paweł Pitala otworzył wynik zespół LIONBRIDGE nieco przygasł. Oranje wyprowadzali nadal kontry, ale rzadziej i z mniejszym animuszem. Z bardzo dobrej strony pokazał się goalkeeper tego zespołu, Krzysztof Kołsut - pomimo przeciętnego wzrostu kilkukrotnie wzbił się w powietrze, popisując się piękną robinsonadą. To właśnie on odpowiada za te dość „niewielkie” rozmiary porażki i koledzy z obrony powinni mu podziękować.
Inną kwestią jest fakt, że Kolejarzy zbyt często ponosiła fantazja w sytuacjach podbramkowych i zamiast po prostu uderzyć na bramkę, często zagrywali piętką do tyłu, co nie przynosiło żadnych korzyści, a jedynie irytowało Konrada Nafalskiego.
PKP PLK podtrzymuje swoją zwycięską passę i już zaciera ręce, aby w przyszłym tygodniu zmierzyć się z najpoważniejszym rywalem - INTERRISK.
Zawodnik meczu: Paweł Pitala [PKP PLK]
Ten sezon należy do niego, strzela, asystuje, czaruje, a co najważniejsze wszystko to robi z głową.
Damian Ambrochowicz