DEUTSCHE BANK - PANDORA 3:6 (1:3)
FINAŁ o I miejsce
Mistrzowie!
Starcie wagi najcięższej. Najlepsi z najlepszych. Walka o tytuł najlepszego zespołu w ELIT I Lidze. PANDORA podejmowała DEUTSCHE BANK i mogliśmy zobaczyć kawał dobrego meczu.
Jedno było pewne, ponieważ sprawdza się to od kilku tygodni - Jerzy Kilon otworzył wynik meczu już w 2. minucie, a niesamowite podanie z obrony zaliczył Patryk Domański. Następnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znaleźli się Jurek i Mateusz Szczepański, ale fenomenalnie interwencje powstrzymały ich zamiary. W końcu obudzili się też napastnicy Niebieskich, bowiem Kamil Modzelewski przejął piłkę tuż przed polem karnym i nie pomylił się przy wykończeniu. Potem jednak zasnęła obrona, bo jeszcze w tej samej minucie Tomasz Pietrzak doskonale wyrzucił piłkę, Jerzy Kilon dograł ją głową, a Mateusz Grzęda pewnie trafił pod poprzeczkę. Po chwili Jurek z lekką kontuzją musiał opuścić boisko (ostatecznie wrócił po przerwie), co wzbudziło prawdziwą, sportową złość w jego kolegach i Krzysztof Cegiełka wykończył doskonałą kontrę.
Po przerwie długo nie zobaczyliśmy goli. Podobnie jak w meczu o 3. miejsce, większość akcji toczyła się w środku pola, właściwie bez wskazania na którąś ze stron. Od 33. minuty natomiast mecz całkowicie się wyjaśnił. Michał Kaleta w dwie minuty ustrzelił dublet, nie dając zupełnie szans na interwencje. Odpowiedział Paweł Rybak (cudowny wolny w samo okienko), ale na dwie minuty przed końcem Mateusz Grzęda zapewnił mistrzostwo dla Błyskotek! Gol Michała Poniatowskiego w ostatniej minucie już nie zmienił ostatecznego wyniku i PANDORA sięga po złote medale!
Plusy:
- Patryk Domański. Świetny mecz w obronie, a do tego cudowne podania
- Kamil Modzelewski. Niesamowicie kręcił rywalami, chociaż zamieniło się to na tylko jednego gola
- Jerzy Kilon. Drugi najlepszy strzelec tego sezonu jak zwykle z łatwością stwarzał sobie sytuacje, chociaż z wykończeniem bywało gorzej
- Bramkarze. Naprawdę mieli ręce pełne roboty, ale ze swoich zadań wywiązywali się doskonale
Minusy:
- Faule. Oczywiście z kategorii tych lekkich, ale można było ich uniknąć
Zawodnik meczu: Michał Kaleta [PANDORA]
Zawsze w drużynie odpowiedzialny jest za rozegranie i robotę w środku pola, a w tym meczu udowodnił, że jest niezastąpiony. Michał po raz kolejny wniósł jakość, która kompletnie zaskoczyła rywali.