Śrubokręty w gazie!
Kontrola w każdym meczu jest kluczowa, żeby wygrać i o to właśnie zadbała drużyna STANLEY B&D w spotkaniu z PHILIP MORRIS. W tym wypadku nie było to problemem dla Budowlańców, którzy widocznie świetnie bawili się na boisku i przypieczętowali to nie jedną, a dziesięcioma (!) bramkami.
Strzały w pierwszej połowie były raczej jednostronne, więc głową nie musieliśmy specjalnie kręcić, aby zobaczyć czy piłka wpadnie do drugiej bramki. To nie znaczy, że Nikotynki kompletnie zrezygnowały z wychodzenia do ataku. Pokazali to chociażby w 10. minucie, gdy ich zgrabny strzał skończył lot na słupku. Na tym jednak sytuacje Czerwonych w pierwszej połowie się skończyły. Czarno-Żółci natomiast pole karne przeciwnika traktowali jak drugi dom, co spowodowało, że kolejne strzały przechodziły przez ręce bramkarza i kończyły w siatce.
W drugiej odsłonie piłkarze Nikotynek zaczęli nareszcie strzelać do celu. Jedynym problemem był fakt, że trafiali do własnej siatki! Miłosz Komandowski wyraźnie pod presją zawodników z ul. Kasprzaka aż 2 razy wjechał do swojej bramki z piłką pod nogami (w tym raz nieudanym wślizgiem). Na to Budowlańcy odpowiadali już tylko śmiechem i okrzykami „dajcie nam strzelić”, podczas gdy sami coraz bardziej podwyższali wynik. Błędy jednak zdążają się każdemu i teraz przyszła pora na drugą stronę boiska, aby je zacząć popełniać. I to właśnie się pokazało w 38. minucie, kiedy obrona przeciwnika wyraźnie zaspała, a Czerwoni wykorzystali swoją najlepszą do tej pory okazję i za pomocą podania Miłosza Komandowskiego do Łukasza Zielenina chociaż raz mogli się cieszyć z gola.
Plusy:
- Wiertarko-wkrętarki nawet po ustaleniu solidnego wyniku nie przestawali grać na najwyższym poziomie
- Nikotynki mimo niekorzystnego wyniku i trudnego przeciwnika pokazali, bez walki o honor się nie obejdzie
- Radość z którą grali zawodnicy STANLEY B&D przypomniała wszystkim lata młodości na osiedlowych boiskach
Minusy:
- Mecz był dość jednostronny, co odebrało wszystkim trochę adrenaliny i dreszczyku emocji
Zawodnik meczu: Sławomir Lebiedowicz [STANLEY B&D]
Dwa gole i dwie asysty pokazały, że świetnie czuje się nie tylko jako napastnik, ale także dobrze pracuje na innych pozycjach.