Pikantny powrót
SPICY Mobile przegrało wszystkie dotychczasowe mecze i musiało udowodnić (przede wszystkim sobie), że mimo beznadziejnej sytuacji mają wolę walki i chęć powrotu do rywalizacji na równym poziomie.
SPICY Mobile dobrze zaczęło strzelając szybko trzy bramki. Najpierw dwukrotnie świetnym uderzeniem oraz umiejętnościami technicznymi popisał się Michał Brewczyński, a kilka minut później akcję zespołową wykorzystał Kuba Wieteska.
Auto Partner S.A znani są ze swojej waleczności i uporu, dlatego byliśmy spokojni o ich grę w drugiej części spotkania. Już po gwizdku rozpoczynającym kolejną połowę potwierdzenie tych prognoz dał Łukasz Lachowski, który wykorzystał nieporozumienie w obronie Pikantnych. Jednakże, zawodnicy w czerwonych koszulkach byli znakomicie dysponowani, szczególnie gra w defensywie wprawiała w zachwyt. Z tego powodu, kolejny raz szybko zwiększyli swoje prowadzenie. Bramki Marcina Szaniawskiego oraz kolejne celne strzały Michała pozwoliły na rozluźnienie w ich szeregach, a wiadomo, że rywale tylko na to czekali - dwie bramki Łukasza Kawalca oraz samobój Darka Pietruszki były symptomami do pierwszych niepokojów wśród Czerwonych.
Niestety zawodnicy Auto Partner S.A. nie potrafili w dalszej części gry nawiązać walki z lepiej dysponowanymi rywalami, co potwierdziły bramki Michała i Kacpra Brewczyńskich oraz Kuby Wieteski.
Plusy:
- solidne, przekonujące zwycięstwo SPICY Mobile
- mało błędów w defensywie okazało się kluczem do sukcesu Pikantnych
- bracia Brewczyńscy byli się motorem napędowym praktycznie każdej akcji
Minusy:
- brak skuteczności ekipy AUTO PARTNER S.A. w sytuacjach, które mogły walnie przyczynić się przynajmniej do remisu
Zawodnik meczu: Michał Brewczyński [SPICY Mobile]
Bezlitosny jak Tabasco oraz skuteczny jak Jalapeno. Cztery bramki oraz asysta- decyzja nie mogła być inna!