#4 Kolejka - Podsumowanie - ZIMA 2021

16/05/2021

ELIT I Liga

Green Hills Investment – WIKTOR

W spotkaniach tych dobrze znających się już w ELIT Lidze drużyn zawsze górą był WIKTOR. Dodatkowym argumentem przemawiającym za Niebieskimi przed środowym starciem był powrót do składu po kontuzji Karola Trzcińskiego. Jego zespół bardzo szybko – bo już w 3. minucie – wyszedł na prowadzenie po trafieniu Mariusza Milewskiego. Dalsza część pierwszej odsłony należała jednak do Inwestorów, którzy Arkadiusza Jurka zaczęli pokonywać pod koniec pierwszej połowy. Kuba Binerowski najpierw sam znalazł sposób na golkipera oponentów, a dwie minuty później asystował Rafałowi Włazło. „Czarno-Seledynowi” zeszli na przerwę z prowadzeniem, ale nie cieszyli się z niego długo. W 22. minucie na 2:2 trafił Oleg Lewicki. Kolejny cios 180 sekund później wyprowadziło Green Hills Investment. Świetną formę z początku tego sezonu po raz kolejny potwierdził Sebastian Sypniewski, było 3:2. Kolejne fragmenty należały do WIKTORA. Niebiescy atakowali, z czego brały się dla nich dogodne okazje. Końcówce spotkania towarzyszyło sporo nerwów. Na dwie minuty przed końcem zespołowi Adama Białapko udało się pokonać Filipa Święcickiego. Uczynił to po raz drugi Oleg Lewicki i obie drużyny podzieliły się punktami.

Fizjoterapia Polska – MITRA

Tak fantastycznej gry w wykonaniu Fizjoterapii Polska na przestrzeni ich ponad trzech sezonów jeszcze nie widzieliśmy. Błękitni w środowy wieczór kompletnie zdominowali MITRĘ. Pierwszą połowę wygrali różnicą aż pięciu bramek. Strzelanie już w 1. minucie rozpoczął Piotr Sitkiewicz, który z meczu na mecz coraz pewniej czuje się w I Lidze. Nie minęły nawet dwie minuty, a pierwszą ze swoich trzech bramek zdobył Michał Nozdryń-Płotnicki. Na grę Fizjoterapeutów z szybką wymianą piłki patrzyło się z przyjemnością. Gole Mariusza Wądołowskiego i Jacka Majewskiego ustaliły rezultat do przerwy. Po niej przewaga współliderów najwyższej ligi urosła. Jednak w kolejnych fragmentach przebudzili się zawodnicy w białych koszulkach. M.in. dwie bramki Dominika Trepiaka podreperowały nieco wynik patrząc ze strony MITRY. Po 40 minutach na tablicy zobaczyliśmy rezultat 8:3 i był on w pełni zasłużony.

ELIT II Liga

ACER – WEDEL

ACER po awansie do II Ligi w każdym kolejnym spotkaniu gra coraz lepiej. Rozpoczęło się od wysokiej porażki, następnie była minimalna, aż w końcu przyszło zwycięstwo z BENEFIT SYSTEMS. WEDEL zainaugurował cykl troszkę lepiej – co prawda najpierw była przegrana, ale później zdobył sześć punktów. W starciu z Predatorami to oni jako pierwsi trafili do siatki. W 8. minucie gola strzelił Artur Herman. Seledynowi nie kazali długo czekać z odpowiedzią. Raptem kilka chwil później bramkę wyrównującą zdobył Patryk Roszko. Trafienie na 1:1 zmotywowało cały zespół i ACER jeszcze przed przerwą uzyskał prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tomasz Trusiak. Czekoladowi nie zamierzali jednak dopuścić do swojej drugiej porażki w sezonie. Wraz z początkiem drugiej połowy przystąpili do ataków. Efekt osiągnęli dosyć szybko. Czwartą bramkę w obecnym cyklu w czwartej minucie po przerwie zdobył Mateusz Nejman. W kolejnych fragmentach oglądaliśmy sytuacje podbramkowe zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Jednak ani Paweł Antosik, ani Przemek Pichor nie dali się pokonać po raz trzeci, wobec czego Komputerowcy i Słodziaki podzielili się punktami.

Office Team – SLIMSTOCK

Kolejne spotkanie Office Teamu – kolejne z niemałymi emocjami. Zespół Leszka Czarkowskiego po trzech kolejkach miał na swoim koncie komplet punktów i nie zamierzał schodzić ze zwycięskiej ścieżki. Wiadomo było jednak, że SLIMSTOCK nie będzie łatwym rywalem. Po bardzo ciekawych 20 minutach mieliśmy rezultat 2:2. Dla „Biało-Niebieskich” trafili Michał Godlewski i Jakub Górzyński, zaś dla Granatowych Robert Kloc i Michał Sobolewski. Jeszcze bardziej frapująca była druga połowa. Rozpoczęła się ona od trafienia Konrada Bylickiego – Office Team znów uzyskał prowadzenie. Kilka minut później ponownie był remis. W fantastycznym stylu wolną przestrzeń znalazł Patryk Gorgol i trafił do siatki. W kolejnych fragmentach trwała wymiana ciosów, w której w końcówce na dwubramkową przewagę wyszedł Office Team. Drugiego gola strzelił Jakub Górzyński, a do „sieci” trafili także Artur Sampaio i Bartłomiej Sitkiewicz. Jak zostało wspomniane na początku, w tym spotkaniu nie zabrakło emocji. Szczęśliwie po rzucie wolnym drugi raz na listę strzelców wpisał się Patryk Gorgol, co dało bramkę ekipie SLIMSTOCK na 5:6. Granatowi nie zdołali jednak wyrównać, co sprawia, że Office Team nadal jest bez straty żadnych punktów.

ELIT III Liga

ORA Warszawa – BOLT

Było to starcie srebrnych medalistów ubiegłego sezonu z brązowymi. W spotkaniu bezpośrednim jesienią na otwarcie cyklu górą po dobrych zawodach była ORA Warszawa, która zwyciężyła 4:1. Dobrych, ale to, co zobaczyliśmy w czwartek, było jeszcze lepsze. Pierwszego gola strzelił Filip Domagalski w 10. minucie. Jednak do przerwy to BOLT wygrywał 2:1. Stało się tak po trafieniach Krystiana Hańskiego i Grzegorza Kończyńskiego. Rywalizacja dwóch drużyn na Międzyparkowej przerodziła się też w pojedynek strzelecki Grzegorza i Filipa. Dwaj panowie piłkarze walczyli o to, kto zdobędzie więcej bramek, a także o to, kto uczyni to w sposób bardziej efektowny. Ostatecznie obaj czterokrotnie trafili do siatki. Grzegorz błysnął świetnym zejściem z prawego skrzydła na lewą nogę i uderzeniem w krótki róg bramki Michała Streckera. Filip zaś cudownie uderzył z rzutu wolnego z nogi prawej. Oglądając ten strzał ręce same składały się do oklasków. Potyczka indywidualności zatem na remis, a w rywalizacji ekip minimalnie górą 6:5 był BOLT. Niemniej do końca było sporo emocji po tym jak bramkę kontaktową dla Adwokatów zdobył Paweł Balcerkiewicz. Wygrana Przewoźników oznacza, że wskoczyli oni na podium ligowej tabeli, zaś ORA plasuje się na piątej pozycji.

PHILIP MORRIS – COMPENSA

Kolejny z dramatycznych meczów ELIT III Ligi. Lepiej rozpoczęli go Ubezpieczyciele, którzy w 3. minucie wyszli na prowadzenie po skutecznej dobitce Artura Epelbauma. Mimo, że Nikotynki rozpoczęły spotkanie od straconej bramki, w kolejnych fragmentach mieli nad nim kontrolę. Trafienia Konrada Domańskiego, Adama Góralczyka, Kacpra Bagińskiego i Amadeusza Lecha udokumentowały przewagę Czerwonych, którzy tuż po przerwie mieli bardzo dobry wynik 4:1. Jednak w miarę upływu kolejnych minut COMPENSA sukcesywnie odrabiała straty. „Biało-Zieloni” coraz szybciej operowali piłką, stwarzali więcej szans, dzięki czemu przed ostatnią minutą ulegali rywalom już tylko 3:4. Wtedy, w ostatnich 60 sekundach, zrobili coś niesamowitego. Tomasz Sadlak – zdobywca dwóch bramek – sprawił, że wraz z kolegami mógł się cieszyć z fantastycznie odwróconych losów meczu. Wygrana COMPENSY oznaczała pierwsze punkty w obecnym cyklu dla tej drużyny, a także wyprzedzenie w tabeli czwartkowych rywali.

ELIT IV Liga

Group One – groupM

Derby Mediowców otworzyły 4. kolejkę ELIT IV Ligi. Jak się okazało, w środowy wieczór przy Międzyparkowej spotkały się dwie równorzędne ekipy, które dostarczyły dobry i wyrównany mecz. Strzelanie w 4. minucie od skutecznego wykończenia sytuacji sam na sam rozpoczął Adam Gawłowski. Chwilę później – także przy bardzo dogodnej okazji – odpowiedział Sebastian Konieczny. Ten sam zawodnik trafił także na 2:1. Na przerwę obie drużyny zeszły z remisem po tym jak cudowną asystą popisał się Karol Krogulec, a drugiego gola strzelił Adam Gawłowski. Karol zdobył pierwszą bramkę po przerwie, znów w sytuacji sam na sam. W ten sposób padało większość goli w tym meczu. Zawodnicy obu drużyn raz po raz stwarzali sobie kolejne okazje, z których kilka z nich zamieniali na bramki. Dzień konia miał Adam Gawłowski, który nawet z lekką kontuzją znalazł drogę do „sieci”. Zarówno Adam, jak i Sebastian Konieczny popisali się w tym spotkaniu hat-trickiem. Z kolei Group One i groupM strzelili po pięć goli. W tabeli zajmują odpowiednio czwarte i trzecie miejsce.

Kukuła Disco – PANASONIC

Patrząc na tę rywalizację od pierwszych minut widać było, że stroną minimalnie przeważającą jest PANASONIC. Niebieskim jednak zajęło sporo czasu, by przekuć to na gole. W pierwszej połowie efektywniejsza była Kukuła Disco. Wśród Pomarańczowych trzech zawodników znalazło sposób na pokonanie Michała Baranowskiego – Łukasz Siewielec, Kuba Grybowicz oraz Michał Szymanek. Oponenci w pierwszych 20 minutach odpowiedzieli tylko trafieniem Kamila Łukasika. Jednak po przerwie Elektronicy wstrzelili się na dobre. Świetną robotę – jak zawsze zresztą – swoim rozegraniem z własnej połowy robił Tomek Karczewski. Przy bramce kontaktowej Michała Chomiuka zaliczył asystę. Następnie do głosu jeszcze bardziej doszedł Kamil Łukasik. Chyba najbardziej dynamiczny gracz Niebieskich zdobył trzy bramki w krótkim czasie, czym odmienił mecz. Drugi gol Michała Szymanka z ekipy Kukuły to było za mało, by powstrzymać Kamila i jego kolegów. „Telewizory” zasłużenie zwyciężyły 6:4 i są w tej chwili na siódmym miejscu w tabeli.

ELIT V Liga

MENARD – KANTAR Polska

Starcie góry z dołem tabeli otworzyło czwartą serię gier w ELIT V Lidze. KANTAR Polska – znajdujący się niżej w stawce – rozgrywał bardzo dobre pierwsze 20 minut. Biali częściej dochodzili do sytuacji podbramkowych, lepiej operowali piłką, a także mieli większe posiadanie. Swoją inicjatywę udokumentowali tuż przed przerwą. W 19. minucie bramkę otwierającą rezultat zdobył Sebastian Filipiuk. W pierwszych sekundach po przerwie prowadzenie Sondażystów podwyższył Michał Żurowski. Następnie gola kontaktowego strzelił Marcin Pettke, ale w dalszym ciągu to KANTAR był lepszy i skuteczniejszy, co udowodniło drugie trafienie Sebastiana Filipiuka. Jednak MENARD pokazał niesamowitą wolę walki w samej końcówce. W przedostatniej minucie drogę do siatki znalazł powracający po kontuzji Paweł Szypulski. Z kolei w finałowych 60 sekundach Łukasza Kuleszę pokonał zarówno Paweł, jak i Marcin Pettke, co doprowadziło do odwrócenia wyniku z 1:3 na 4:3. Warto zaznaczyć, że przy trzech bramkach Inżynierów asystował Paweł Ruszczyk. Zespół z Powązkowskiej dzięki tej wygranej zajmuje pozycję lidera!

ETV Ulubiona – RIDERS Express

Prognozując faworyta w tym meczu mieliśmy problem, by to uczynić. Spodziewaliśmy się raczej wyrównanego starcia, ponieważ spotykały się ze sobą drużyny grające w kratkę, ale także z dużym potencjałem. Pierwsza połowa bardziej należała jednak do ETV Ulubionej. W przeciągu dwóch minut trafienia Adriana Nadratowskiego i Marcela Animuckiego dały Ulubieńcom dwubramkowe prowadzenie. Natychmiastowa odpowiedź Pawła Woźniaka sprawiła, że Kurierzy cały czas mogli mieć realną nadzieję na korzystny wynik. Również Paweł trafił na 2:2 chwilę po wznowieniu gry. Zawodnicy z Duchnickiej w 24. minucie nawet wygrywali po tym jak trafienie zapisał Piotr Kłusek. Ich radość nie trwała jednak długo, ponieważ gola strzelił Maks Kardas. Zrobił to także kolejny raz, a wcześniej również drugą bramkę zdobył Adrian Nadratowski. To poskutkowało tym, że ekipa z Nowego Światu po raz kolejny była na prowadzeniu. Był to mecz, w którym aż czterech zawodników dwukrotnie wpisywało się na listę strzelców. Ostatni do tego grona dołączył Piotr Kłusek. W ostatnie minuty potyczki drużyny weszły z wynikiem 5:4 dla Ulubieńców. „RIDERSI” jednak nie zagrozili na tyle rywalom, by móc pokusić się chociaż o jeden punkt. Górą zatem byli „Biało-Czarni”, którzy awansowali na ósmą pozycję.

ELIT VI Liga

ARCADIS – OERLIKON

Powiedzieć, że ARCADIS był przed tym spotkaniem skazywany na pożarcie, to powiedzieć bardzo niewiele. Wyniki Bordowych, a także ich rywali, w roli faworyta zdecydowanie stawiały tych drugich. Rzeczywistość okazała się jednak być nieco inna. OERLIKON uzyskał wprawdzie przewagę dwóch goli po 11 minutach (dwukrotnie do siatki trafił Adam Staroń), ale rywale odpowiedzieli bramką Wojtka Saneckiego. W zespole ARCADIS było widać ogromną ambicję, ale także sukcesywnie poprawiane schematy gry. Gracze tej ekipy raz po raz zagrażali bramce Adama Kałwy. Jednak jeszcze więcej roboty między słupkami miał Przemek Mroczek. OERLIKON – uważany za jednego z faworytów do wygrania ligi – dopiero w końcowych fragmentach wypracował sobie bezpieczną przewagę. W ciągu minuty dwie bramki zdobył Łukasz Dworakowski. ARCADIS odpowiedział jeszcze w międzyczasie trafieniem Patryka Kłucińskiego i ten niezły mecz zakończył się wynikiem 5:2 dla OERLIKONU.

RKS Huwdu – MAZOWSZE 69

W tym samym czasie na boisku obok rozgrywał się hit czwartej serii spotkań ELIT VI Ligi, w którym zmierzyły się drużyny zajmujące dwie czołowe pozycje w tabeli. Rywalizacja, na którą ostrzyliśmy sobie zęby, absolutnie nie zawiodła. W pierwszej minimalnie – ale naprawdę minimalnie – lepsze było MAZOWSZE 69. Prowadzenie Czerwonym w 12. minucie dał Michał Adamowski. Radość Czerwonych nie trwała jednak długo, gdyż szybko wyrównał Adam Wróbel. Z rezultatem 1:1 obie drużyny zeszły na przerwę. Druga odsłona to już częstsze ataki RKS-u. Golkiper rywali Artur Pręgowski musiał dwoić się i troić między słupkami. Mimo przewagi Czarnych, pierwszego gola po przerwie strzelili Czerwoni, a uczynił to Michał Falkiewicz. Po kilku minutach odpowiedział Adrian Wiktorowski. Lider RKS-u znalazł sposób na pokonanie Artura również w 35. minucie, było 3:2. Do stanu 3:3 doprowadził Łukasz Dawid, emocje narastały. Decydujący cios wyprowadził Jose Iriarte, strzelając bramkę zza pola karnego i dając tym samym bardzo ważne zwycięstwo RKS-owi 4:3. Czarni mają w tej chwili dziewięć punktów, czyli tyle samo, co ASY, Aviator, OERLIKON i MOONFOX.