Pięciu to za mało
W bardzo okrojonym składzie do starcia z LIONBRIDGE przystąpili zawodnicy WEDLA. Wystąpili zaledwie w pięciu, co okazało się bardzo odczuwalne, zwłaszcza w drugiej części spotkania.
We wtorkowy wieczór obowiązki i inne zrządzenia losu zatrzymały w domu większość graczy WEDLA. Mimo osłabienia, to właśnie ta ekipa ruszyła do ataków jako pierwsza i szybko przyniosło to efekty. Dwa gole Damiana Postka dały WEDLOWI przewagę, której LIONBRIDGE nie był w stanie już zniwelować w pierwszej części meczu. Przed przerwą obie ekipy strzeliły sobie jeszcze po trzy gole i w przerwie drużyna LIONBRIDGE miała sporo aspektów do przemyślenia.
Trzeba przyznać, że rozwiązania znalezione pomiędzy obiema częściami meczu przez graczy LIONBRIDGE okazały się bardzo trafne. Defensywa funkcjonowała niczym linia obrony AC Milan dowodzona przez Paolo Maldiniego, a i w ataku ubezpieczyciele byli niezwykle groźni i skuteczni. Doskonale wyglądał tercet Jacek Tatar-Kamil Sulisz-Robert Strzecha, który co i rusz rozrywał obronę oponenta. Efektem było pięć bramek zdobytych po przerwie i zwycięstwo 8:3.
Zawodnik meczu: Robert Strzecha [LIONBRIDGE]
Prawdziwy lider lwów. Nie musiał sam wygrywać spotkania, najważniejsze, że w kluczowych momentach znajdował się tam, gdzie powinien.