Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić...
MDG INVEST i PANDORA kolejny raz w tym sezonie urządziły sobie strzelaninę na boisku. Zespoły, które w pierwszej kolejce zdobyły razem 17 bramek tym razem dołożyły kolejne 16, jednak pechowo dla MDG INVEST, mecz skończył się pogromem aż 12 do 4.
10 minut meczu wystarczyło zawodnikom obu drużyn do strzelenia 4 bramek, w tym być może bramki kolejki. Kamil Tur przyjął piłkę po rzucie rożnym i po strzale zza pola karnego trafił idealnie w okienko, nie dając szans bramkarzowi. PANDORA mimo tego prowadzenia już po chwili nadziała się na dobrze wyprowadzone kontry, a bramkarza musieli ratować koledzy z defensywy, którzy w ostatniej chwili wybijali piłkę z linii bramkowej.
Jako pewne wytłumaczenie tego wyniku można dodać, iż MDG INVEST byli pozbawieni swojego bramkarza, a zawodnicy z pola mieli problemy ze złapaniem bardzo mokrej tego wieczoru piłki. Posłali więc od początku drugiej połowy większość sił do ataku, co przyniosło sytuacje, lecz znów bramkarza ratowali zawodnicy z pola! W kolejnych dogodnych momentach MDG INVEST trafiało w zawodnika na linii bramkowej, co z kolei PANDORA potrafiła w mig wykorzystać. 4 bramki w tym meczu wbił Jerzy Kilon, 3 dołożył Marcin Grzęda. Mimo tak wysokiej porażki, MDG INVEST pokazało, że potrafi grać i należy zwrócić na nich uwagę w następnych meczach.
Zawodnik meczu: Mateusz Grzęda [PANDORA]
1 bramka, 2 asysty, ale znów nie chodzi o wkład widoczny tylko w statystykach. Praktycznie każda akcja przez niego przechodziła, latał po skrzydle momentami jak nakręcony. Gdy trzeba było przyspieszyć lub zwolnić akcję potrafił to doskonale wyczuć, zagrywając celne piłki do kolegów.