Piękny sen Ubezpieczycieli wciąż trwa
Trzecie zwycięstwo Ubezpieczycieli stało się faktem! Biało zieloni zapewnili sobie komplet „oczek” po bardzo wymagającej rywalizacji, która była bliska podziału punktów.
Już od początku zawodnicy COMPENSA, zabrali się do konstruktywnej gry udowadniając, że w tym sezonie walczą o najwyższe cele. Wynik spotkania już w pierwszej minucie otworzył świetnym strzałem Artur Epelbaum. Była to jego czwarta bramka w sezonie i zapewniamy, iż nie ostatnia! Gracze ZPR Media nie zamierzali, jednak tylko przyglądać się grze rywali. Niemal błyskawicznie odpowiedział Michał Owerczuk, który zakończył to starcie z golem i dwiema asystami, będąc najjaśniejszym punktem swojego zespołu. Nowa twarz NOVA TV nie mogła wymarzyć sobie lepszego wprowadzenia do ELIT ligi. BRAWO!
Cały mecz był taki jak jego początek. Obie drużyny atakowały, obie wierzyły w swoje umiejętności. W drużynie Ubezpieczycieli należy pochwalić wszędobylskiego Mateusza Minchberga, który zdobył dwie bramki i zanotował dwie asysty. To on napędzał akcje zespołu, przebiegając całe boisko wzdłuż i wszerz. Pełne rękawice roboty mieli też obaj bramkarze. Jarosław Dusiński i Wojciech Pepliński prześcigali się nie tylko w ilości interwencji, ale także w ich urodzie. Panowie nieźle się gimnastykowali, aby doprowadzać przeciwników do szewskiej pasji. Pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem Ubezpieczycieli, ale na początku drugiej części Medialni wyrównali stan rywalizacji.
O losach spotkanie przesądziła końcówka, w której to panowie z Alei Jerozolimskich postawili wszystko na jedną kartę. Uderzyli ze zdwojoną siłą i to się opłaciło. Ich dynamiczne ataki przeszywały obronę rywali, najpierw świetny występ potwierdził Minchberg, błyskawicznie podwyższył Wojciech Korol, a wynik ustalił Jacek Pyrzanowski. COMPENSA zgłasza swój akces do podium już od dawna. Czas pokazał, że świetny początek sezonu nie zawsze kończył się idealnie. W tym ma być jednak inaczej, a 9 punktów to solidna zaliczka przed kolejnymi tygodniami. Medialni potrzebują jeszcze "opierzenia" i nieco doświadczenia. Najbardziej jednak Adama Zagórnego i Piotra Margielewskiego, którzy wniosą spokój w destrukcji i błysk kunsztu w ataku.
Zawodnik meczu: Mateusz Minchberg [COMPENSA]
Był wszędzie, walczył, przedzierał się przez obronę, a gdy było trzeba wsparł kolegów także w defensywie.