Medialni górą w meczu na szczycie!
We wtorkowy wieczór byliśmy świadkami ciekawie zapowiadającego się starcia drużyn zajmujących czołowe miejsca w tabeli ELIT II Ligi A. Mimo, iż spotkanie może okazać się kluczowe w ogólnym rozrachunku, ubezpieczycielom udało się zmobilizować zaledwie sześciu zawodników, którzy stawili się na boisku przy ul. Międzyparkowej.
Od samego początku do zdecydowanego ataku ruszyli Medialni. Już w 3. minucie el capitano ZPR, czyli Łukasz Wilk zdecydował się na nieprzyjemne uderzenie z dystansu. Jarek Dusiński był gotowy do obrony tego strzału, ale piłka wpadła jednak do siatki i tym samym Medialni szybko objęli prowadzenie. Po kilku sekundach mogło być już 2:0. Kolejna bomba z dystansu, tym razem w wykonaniu Owerczuka, trafia w słupek, a dobijający z bliska Łukasz Trybulski chyba w trosce o kondycję psychiczną oponentów posyła piłkę nad bramką. W kolejnych minutach Granatowi nie zamierzali bynajmniej zwalniać tempa i na tle wolno biegających ubezpieczycieli prezentowali się naprawdę dobrze. Płynnie i szybko konstruowali swoje akcje, starali się grać po ziemi. Ponadto często nękali Dusińskiego groźnymi uderzeniami z dystansu. Wśród zawodników Compensy najbardziej aktywny był Mati Minchberg. Był on bliski wyrównania, ale jego uderzenie z woleja z sytuacyjnej piłki trafiło w słupek bramki strzeżonej przez Wojtka Peplińskiego.
Medialnym drugi skalp udało się zdobyć w 9. minucie za sprawą Adama Zagórnego, który wykorzystał dobre dogranie Łukasza Wilka i nie dał Dusińskiemu szans na udaną interwencję. Ta bramka paradoksalnie sprawiła, że ubezpieczyciele w końcu obudzili się z zimowego letargu, w który zapadli na skutek panującej aury. Już minutę po stracie gola Jacek Pyrzanowski wystrzelił jak z armaty w kierunku bramki Medialnych. Pepliński w sobie tylko znany sposób sparował ten strzał na słupek, piłka jednak odbiła się od niego tak niefortunnie, że Arek Bagiński (wykazał się w tej akcji instynktem prawdziwego killera biegnąc na dobitkę) głową z najmniejszej odległości wepchnął piłkę do siatki. Na dłuższą metę ten strzał nie odmienił jednak przebiegu spotkania i do przerwy ZPR dorzucili dwa kolejne trafienia, których autorami byli kolejno Wilk i Łuniewski. Łukasz popisał się bardzo ładną, indywidualną akcją, zakończoną celnym uderzeniem z dystansu w długi róg bramki Białej ekipy.
Druga połowa była w zasadzie starciem Granatowych z jednym zawodnikiem Compensy. Mati Minchberg pokazał kawał serducha, walczył za pięciu i przede wszystkim dzięki niemu mecz nie zakończył się kompromitacją ubezpieczycieli. Na przestrzeni dziesięciu minut udało mu się skompletować hat-tricka. Bramki nie były może szczególnej urody, w dwóch sytuacjach piłka przypadkowo trafiła do Mateusza. Trzeba mu jednak oddać i zarazem pogratulować wybornego instynktu i pewnego wykończenia, za każdym razem ze stoickim spokojem posyłał piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Peplińskiego. W ogólnym rozrachunku trafienia te wiele jednak nie zmieniły, gdyż jeszcze przed upływem 30. minuty Medialni dołożyli do swojego bilansu kolejne trzy trafienia i mogli pozwolić sobie na trochę eksperymentów z nowymi rozwiązaniami taktycznym. Mecz zakończył się rezultatem 7:4 i Grupa ZPR Media może świętować zdobycie szalenie ważnego kompletu punktów!
Zawodnik meczu: Łukasz Wilk [Grupa ZPR Media]
Popularny „Wilku” nie zawodzi! Trzy bramki, dwie asysty, prawdziwy lider na boisku, jak i poza nim.