Mecz

3
:
4
(3:2)
  • Sezon: Zima 2017
  • Poziom: ELIT III liga
  • Dzień: 18.01.2017, Środa
  • Godzina: 21:20

Dwie połowy, cztery drużyny

Do bardzo nietypowego spotkania doszło w ELIT III Lidze. Chociaż na boisku mecz rozpoczęły te same ekipy, czyli GE EDC i QQA Interactive, to można było odnieść wrażenie, że po przerwie na murawie zameldowały się dwie zupełnie inne drużyny.

Chociaż na prowadzenie pierwszy wyszedł zespół Informatyków, to jednak pełną kontrolę nad spotkaniem posiadali Niebiescy. Zwłaszcza, że odnośnie gry Alexa Teixeiry w pierwszych pięciu minutach można użyć popularnego w piłce nożnej określenia - "z piekła do nieba". To właśnie za sprawą samobója Alexa rywale wyszli na prowadzenie, ale potrzebował on jedynie 10 sekund by odkupić swój błąd uderzając nie do obrony w okienko bramki Pomarańczowych. Jego koledzy nie stali biernie i wciąż atakowali, przeważali i... znów nadziali się na bramkę, do której nie powinni w ogóle dopuścić. Przemek Zieliński wykorzystał wysunięcie linii obrony rywali i odegrał do niepilnowanego Łukasza Siewielca, który odzyskał prowadzenie dla Informatyków. A ich obrona zaczęła funkcjonować jak najlepszy antywirus, gdyż Niebiesko-Biali przez blisko dziesięć minut bili głową w mur. Szeroka ławka rezerwowych zaczęła jednak robić swoje, a lekko zmęczeni rywale przepuszczali pojedyncze piłki. I to właśnie zmęczenie odegrało kluczową rolę przy następnych golach, gdy to najpierw Łukasz Mucha doskoczył do dobitki najszybciej, a następnie Alex oszukał dwóch rywali sztuczką techniczną i odegrał do niepilnowanego Artura Malinowskiego, który wyprowadził zespół na prowadzenie!

Jak mawia Jose Mourinho - najgorszy dla zespołu jest okres pięciu minut po strzeleniu bramki. I dokładnie po pięciu minutach Informatycy wynik meczu wyrównali! Po zmianie stron to oni zaczęli być drużyną dominującą, a to głównie za  sprawą Artura Łabanowskiego, który w przerwie w cudowny sposób naładował baterie i własnymi nogami doprowadził do remisu. Chwilę później to znów on odegrał kluczową rolę, gdy popisał się przeglądem pola à la Andrea Pirlo i odegrał do niepilnowanego Łukasza Siewielca. I chociaż rywale byli bardzo blisko wyrównania (kiks z bliska Piotra Obarskiego) to do końca meczu nie padło już więcej bramek i to właśnie mniej liczni Informatycy zdobyli komplet punktów.

Zawodnik meczu: Artur Łabanowski [QQA Interactive]
Żelazne płuca! Gdy w pewnym momencie wydawało się, że siadają mu baterie, on tylko przyspieszał. Zabiegał rywali, chociaż było ich niemal dwukrotnie więcej. Koszulka reprezentacji Czech sprawiła, że momentami popisywał się zagraniami jak Pavel Nedved.

 

Zawodnik Gole Asysty Faule Obrony Samo.
Norbert Barszcz 0 0 0 0% 0
Jacek Krzemiński 0 0 0 0% 0
Artur Malinowski 1 0 1 0% 0
Łukasz Mucha 1 0 0 0% 0
Filip Paczkowski 0 0 0 82% 0
Damian Strzelec 0 0 0 0% 0
Paweł Śliwa 0 0 0 0% 0
Alex Teixeira 1 1 0 0% 1
Przemysław Tyczyński 0 0 0 0% 0
Jakub Gronowski 0 0 1 0% 0
Damian Oracki 0 0 0 0% 0
Piotr Obarski 0 0 0 0% 0
Razem: 3 1 2 1
Zawodnik Gole Asysty Faule Obrony Samo.
Artur Kawik 0 0 0 0% 0
Artur Łabanowski 1 1 1 0% 0
Łukasz Siewielec 2 0 0 0% 0
Jakub Wojtkielewicz 0 0 0 86% 0
Przemek Zieliński 0 2 2 0% 0
Maciej Śmieszek 0 0 0 0% 0
Razem: 3 3 3 0
Widzisz błąd w statystykach? Napisz do nas