Bezkompromisowe ZPR MEDIA
GRUPA ZPR MEDIA nie pozostawiła złudzeń co do tego komu w tym starciu należały się trzy punkty. To było pewne zwycięstwo, chociaż nie przyszło bez wysiłku.
Mediowcy zaczęli mecz od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie worek z bramkami rozwiązał Łukasz Wilk - popisując się mocny strzałem zaskoczył nieco zasłoniętego Kamila Starzyka. Dla bramkarza PHILIP MORRIS to nie był łatwy mecz. Zaliczył sporo interwencji, często ratował skórę swoim kolegom z defensywy, broniąc nie tylko strzały z dystansu, ale i dobitki z bliska. Pomimo tego wszystkiego i tak kończy to spotkanie z pięcioma wpuszczonymi piłkami. Był nawet blisko obronienia rzutu karnego, który wykonywał „Wilku”, ale zabrakło mu dosłownie centymetrów, żeby odbić piłkę. Egzekutor tej jedenastki wraz z Kamilem Łuniewskim tworzą motor napędowy swojej drużyny. Zawodnicy ZPR MEDIA dużo ruszają się bez piłki i często atakują skrzydłami. Wówczas do akcji włącza się szybki jak błyskawica Łukasz Trybulski. Popularny „Trybul” to taki Marcelo - niby obrońca, często przechwytuje, ale ciągnie go do ataku jak wegetarianina do jarmużu. Dzięki jego wejściom w napadzie robi się więcej możliwości do rozegrania. Natomiast Kamil świetnie spisuje się, gdy trzeba nieco przetrzymać futbolówkę. Dostaje podanie na połowie boiska i czeka aż koledzy ruszą do przodu, wówczas rozgrywa piłkę z łatwością Piotra Zielińskiego.
Kogoś takiego zabrakło ekipie Tytoniarzy, którzy zbyt często grali „na wariata”. Rzucali się na przeciwnika licząc na przebłysk Marka Gębskiego i Huberta Pietrzaka. Obaj panowie to naprawdę nietuzinkowi gracze, ale między nimi zabrakło kogoś, kto by uspokoił grę i przytrzymał piłkę. Marek cały czas był niebezpieczny, co chwila odpalał armatę w prawej nodze, a także zdobył jedynego gola dla swojej drużyny. Słynny „Ibra”, po podaniu Krzysztofa Jarosewicza, świetnie przymierzył z woleja nie zostawiając Wojciechowi Peplińskiemu żadnych szans. Hubert dużo dryblował i walczył o pozycję, spróbował nawet strzału z przewrotki, ale piłkę tuż sprzed linii wybił mu obrońca. Reprezentanci PHILIP MORRIS w defensywie zbyt rzadko doskakiwali do rywali zostawiając im łatwą drogę do swojej bramki.
Dla Tytoniarzy ostatnia kolejka będzie prawdziwym wyzwaniem. W poniedziałek zmierzą się z czwartym w tabeli IRGiT TGE, a w środę podejmą walczącą o mistrzostwo SIKĘ Poland. Mediowcy na zakończenie sezony zmierzą się z KANTER MILLWARD BROWN.
Zawodnik meczu: Łukasz Wilk [Grupa ZPR Media]
Lider, walczy w defensywie, cofa się, gdy zespół go potrzebuje, ale potrafi także wziąć na swoje barki obowiązek strzelania goli.
Damian Ambrochowicz