Aż kości trzeszczały!
Spotkanie rozpoczynających swoją przygodę piłkarską z ELIT LIGĄ graczy BOIG, z czyniącymi cykliczne postępy Predatorami z ACER zapowiadało fajny, lekki i przyjemny pojedynek. Znakomita większość graczy mógłaby bowiem spokojnie uczestniczyć w rozgrywkach Old Boyów (rocznik ’82). Oczekiwaliśmy taktyki, gry bez piłki, na 2-3 kontakty.
Mecz był bardzo wyrównany. Zawodnicy ustawieni 1+2+2+1 skupili się na zabezpieczeniu tyłów, zaś z przodu na grę ze „ścianą”. Groźnych sytuacji nie było wiele, ciężar rozgrywał się w między polami karnymi. W 11 min. Czarne Koszule przeprowadziły błyskotliwy kontratak - Tomasz Szymański w uliczkę do Michała Senkowskiego, ten niczym Turbo Grosik silnie wzdłuż bramki obsłużył Patryka Roszko. Akcja wzorowa!
W 15 min. Inwestorzy wypisz wymaluj skopiowali wyczyn kolegów! Dominik Pekowski ze środka pola wypatrzył Tomka Rydlewskiego, ten altruistycznie rozciągnął futbolówkę do zamykającego akcję Pawła Bartosiaka i mieliśmy remis. Dominik - król środka pola radził sobie świetnie mając wsparcie szczególnie w Michale Jabłonowskim oraz blond włosym - hasającym prawą stroną Pawłem. Celowniki graczy obu drużyn były rozregulowane i więcej goli w pierwszej odsłonie nie padło.
Po zmianie stron, już w drugiej akcji, Predatory zbyt łatwo straciły piłkę, ale na domiar złego zostając zupełnie odsłoniętym w obronie. Kontratak 3 na 0 nie mógł nie przynieść gola dla Niebieskich Koszul. Dosłownie 30 sekund po tej stracie, gracze z Domaniewskiej w kopii sytuacji stracili posiadanie piłki, a szybko podłączający się do tej akcji Michał Jabłonowski w efektowny sposób podwyższył na 3:1. Inwestorzy zadowoleni z wyniku cofnęli się w czterech na własne pole karne, w ofensywnie stawiając na asa z rękawa Tomka Rydlewskiego.
W 25 min po rwanej, chaotycznej, ale szczęśliwej akcji Marek Sałasiński przedarł się przez zasieki Niebieskich i dograł do Kuby Sitnik. Znawca elektroniki wiedział co z tym fantem zrobić, pewnie trafiając. Mecz zaostrzył się. Szybka piłka była momentami problemem, odskakiwała od nogi, ale ambicja rutyniarzy z obu stron nie pozwalała na pomyłkę. Piłka przejść mogła, zawodnik nie. Posypały się faule i kary minutowe. Kilkukrotnie głowy się zagotowały, co nie przystoi na boiskach ELIT LIGI. ACER przycisnął, ale ani Tomek Szymański, ani Wojtek Cianciara nie zmieścili skóry w prostokącie 2 x 5m. W 37 min. ładna akcja, ale strzał zupełnie niespodziewany. Marek do Kuby, Kuba do Marka, a ten w niespotykany sposób (próba przyjęcia) pokonał Bartka Karuta.
Zespoły zasłużenie podzieliły się punktami, ale mały niesmak pozostał. Liczymy na kolejne gry z większym poszanowaniem rywali, odstawianiem nóg i pozytywną aurą. Gra w ELIT LIDZE zobowiązuje.
Zawodnik meczu: Kuba Sitnik [ACER Predators]
W tym meczu nie było gwiazd, graczy nadzwyczajnie się wyróźniających. Kuba strzelił gola na 2:3 oraz asystował przy wyrównującej bramce. Wprowadzil spokój i opanowanie o które było niespotykanie trudno.