BAYER znowu z pechową końcówką
Bardzo wyrównany pojedynek jednak dla SIKA Poland. BAYER po raz kolejny traci punkty przez zdecydowanie pechową końcówkę spotkania.
Tak jak w spotkaniu z PKP PLK w zeszłym tygodniu, z początku nie wyglądało to źle. Tym razem Fioletowi mieli inny problem: ich głównym przeciwnikiem był goalkeeper Piotr Sztandur. Farmaceuci już w 1. minucie prawie wyszli na prowadzenie: z rzutu wolnego świetnie uderzał Tomasz Magda, jednak popisową interwencją strzał zatrzymał Piotr. Chwilę później wynik otworzyli Budowlańcy: w polu karnym znajdował się Karol Bujalski, który chciał przyjąć piłkę na klatkę, jednak ta odbiła się zbyt daleko. Świetnie wykorzystał to Artur Prokopiuk, który uderzył bezpośrednio z pierwszej piłki. Była to jedyna bramka w tej połowie.
Wynik 1:0 nie przekreślał jeszcze szans Farmaceutów na 3 punkty, jednak wydawało się, jakby nie chcieli tej szansy wykorzystać. W międzyczasie Budowlańcy dorzucili jeszcze jedną bramkę i powiększyli swoje prowadzenie. Prawdziwie emocjonująca była jednak końcówka spotkania: w 37. minucie wreszcie odblokował się szybkonogi Taras Rudets, a 2 minuty później zawtórował mu Tomasz Magda, wszystko za sprawą podań Michała Zrendolskiego. Wtedy Żółci dali prawdziwy popis swoich umiejętności: rozwścieczyło ich wyrównanie wyniku i w przeciągu ostatnich 60 sekund 2 bramki zapakowali Bartłomiej Rogala i Artur Prokopiuk - Farmaceuci na pewno doznali solidnego deja-vu.
Plusy:
- Końcówka meczu: 4 bramki w 120 sekund, to dopiero widowisko!
- Opanowanie Żółtych: pomimo wyrównania w ostatniej minucie potrafili dowieźć prowadzenie do końca
Minusy:
- Pech BAYER: panowie wcale nie grali źle, ale o losach ich meczu po raz kolejny zadecydowała bardzo niefortunna końcówka
Zawodnik meczu: Artur Prokopiuk [SIKA Poland]
Autor dwóch, najważniejszych bramek: pierwszej i ostatniej, które miały największy wpływ na wynik spotkania.